Pierwsze problemy Kamili w "Milionerach" pojawiły się przy pytaniu za 10 tys. złotych. Uczestniczka, choć jest muzealnikiem i archeologiem z wykształcenia, nie wiedziała, czyim nadwornym błaznem był Stańczyk. Do wyboru miała: Piastów, Jagiellonów, Wazów i władców elekcyjnych. Kobieta przyznała, że historia Polski nie jest jej konikiem i zdecydowała się wykorzystać koło ratunkowe "pół na pół". Choć zostały tylko dwie odpowiedzi, nie chciała ryzykować i wzięła kolejne koło - "pytanie do publiczności". Dzięki pomocy zaznaczyła odpowiedź Jagiellonów i awansowała do kolejnej rundy.
Muzealniczka nie wie kogo błaznem był Stańczyk. System kołłątajowsko-stalinowski zbiera żniwa. #Milionerzy.
— Projekt_M0gul (@ProjektM0gul) 26 października 2017
Niewiele lepiej poradziła sobie z pytaniem za 40 tys. zł. Hubert Urbański zapytał: Która to władza sądownicza? Do wyboru były następujące odpowiedzi: legislatywa, egzekutywa, judykatywa, media. Nie była pewna, więc skorzystała z ostatniego koła ratunkowego – "pytania do przyjaciela". Czekający przy telefonie tata nie pomógł, a Kamila udzieliła błędnej odpowiedzi i straciła szansę na wygranie 40 tys. zł. Grę zakończyła z gwarantowanym 1 tys. zł.
POLECAMY:
Łukasz Jakóbiak chwali się majątkiem. Jest MILIONEREM
Mieszkanie byłej żony Kulczyka. Jak mieszka Grażyna Kulczyk? [GALERIA]
Skandale w 4. sezonie "Rolnik szuka żony". To przejdzie do historii!
Jak naprawdę nazywają się polskie gwiazdy?