Hubert Urbański zapytał Weronikę o to: "Jakie słowa usunięto z przyjętego w 2002 r. rządowego projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji?". Uczestniczka "Milionerów" do wyboru miała opcje: "oraz dzienniki", "i filmy", "lub czasopisma" (prawidłowa odpowiedź) i "albo książki". Weronika najwyraźniej nie słyszała o tzw. aferze Rywina i poprosiła o pomoc publiczność. Niestety 54 procent poprawnych odpowiedzi, nie przekonało jej do ryzyka. Tym samym zamiast z czekiem na 250 tysięcy złotych, ze studia TVN wyszła z kwota mniejszą o połowę. Dla wielu widzów "Milionerów" te pytanie było banalne. Też tak uważacie?
"Milionerzy" wrócili. Weronika miała szansę na ćwierć miliona złotych. Nie zaufała publiczności. Pytanie było banalne?
2018-09-04
10:00
Pierwszy odcinek "Milionerów" po przerwie przyniósł nam sporo emocji. Na pytania Huberta Urbańskiego odpowiadała Weronika z Warszawy. Do pytania za 125 tysięcy szła jak burza. Wówczas usłyszała z ust prowadzące: "Która praska figura od wieków przystrajana jest w różnorakie szaty?". Po telefonie do taty zaznaczyła prawidłową odpowiedź "Jezulatko". Następne pytanie okazało się dla niej ostatnie.