Milowicz, postrzegany jako wymuskany elegancik, przeszedł wielką metamorfozę. Koniec z wizerunkiem blond Elvisa! Michał chce być modny, choć jego ulubionym zestawem niezmiennie pozostają trampki, dżinsy i marynarka.
- Obciąłem włosy - teraz najlepiej czuję się w lekkich irokezikach. Do fryzjera chodzę regularnie - raz w miesiącu - zwierzył się "Rewii" Milowicz.
Nowa fryzura i nowe ubranie to nie wszystko. Aktor postanowił też zadbać o kondycję i zrzucił kilka kilogramów. - Schudłem, bo chcę wyglądać młodziej. Staram się nie objadać wieczorami, bo wcześniej to mnie zgubiło - zdradził.
Jednak Milowicz nie zamierza przesadzać z dbałością o siebie. Na pewno nie boi się zmarszczek. - Podobno mężczyzna jest jak wino - im starszy tym lepszy, więc może mieć parę zmarszczek. Facet ma być charakterystyczny. W salonach piękności na razie nie bywam. Nie można zbytnio się upiększać, bo stanie się lalą - stwierdził.
Mamy nadzieję, że tak właśnie będzie. W polskim showbiznesie mamy już wystarczająco wielu zniewieściałych facetów.