Cztery lata temu Ewa Minge wygrała nawet w sądzie z lekarzem, który natrząsał się z jej wyglądu w telewizji. Projektantka w ogóle bardzo otwarcie podchodzi do kwestii rzekomych operacji plastycznych, jakim zdaniem niektórych miała się poddać.
Ewa Minge o sobie: Przykro mi, że jestem TAKA BRZYDKA!
Ewa Minge: Zdradzę wam, dlaczego jestem taka piękna!
Gwiazda postanowiła kompleksowo podejść do sprawy i w końcu wybrała się do lekarza. Na Instagramie napisała, że nie chodzi tylko o wstrzykiwanie botoksu, co robi większość jej koleżanek z branży, ale o wyleczenie ciała od podstaw. Minge czuje się bowiem koszmarnie.
- Tak w moim wypadku jak się okazało podczas wizyty u cudownej doktor dermatologii ostatni dzwonek na podjęcie walki z moim organizmem – pisze Ewa. (…) Osobiście od lat cierpię na powracające a w zasadzie rzadko ustępujące opuchlizny twarzy. Czuję się jak alkoholik po niezłej imprezie choć alkoholu nie dotykam. Oczu brak, skóra jak gąbka i nienaturalne rysy, choć i moje wschodnie korzenie w tym nie pomagają. Od lat zmagam się z choroba wątroby, co także dokłada swoje i uważałam, że sytuacja jest bez wyjścia.
Na szczęście lekarka pomoże projektantce, która już zapowiedziała, że wszystkie zabiegi pokaże na Instagramie.