Można powiedzieć szczerze: Koterski nie wykorzystał jak dotąd żadnej z szans na zrobienie kariery. W dodatku sporo już przeszedł, bo utracił życiową miłość, miał też wiele problemów z nałogami i zaliczył m.in. narkotykowy detoks.
Teraz powoli staje na nogi, ale nie ma wątpliwości, co tak naprawdę go zniszczyło:
- Showbiznes. Ograbił mnie z marzeń, z ideałów, z tej naiwności, dziecinności, z wiary w dobroć, w dobre intencje. To świat, gdzie trzeba być bezwzględnym skur...em i cały czas kalkulować. Przyjaźnie czy miłości nie są tak ważne jak pieniądze i sukces. Sukces jest najważniejszy w showbiznesie i wtedy nie liczy się już nic. I nikt. Nie byłem na to przygotowany. Nadal nie chcę, żeby tak było. Ale z drugiej strony, stoję przed tym 30. rokiem życia i jako dojrzały facet mam poczucie, że niby powinienem się z tym pogodzić. A wtedy sobie wyobrażam, że to życie będzie koszmarnie smutne. I nie wiem, czy jest dla mnie do przyjęcia - wyznał Koterski w "Gali".
Misiek nie snuje wielkich planów, ale wie, że do takiego showbiznesu, jaki poznał, wracać zanadto nie chce. Mówi, że poszuka sobie nowej roli, nowego miejsca. Wypada mu życzyć szczerze powodzenia.