Film oddawał ducha swojej epoki. W Polsce wczesnej transformacji wielu młodych ludzi po upadku komunizmu stanęło przed szansą na szybkie wzbogacenie się, często drogą nielegalną i kolorowe, ekscytujące życie, tak jak „Cichy” (Jarosław Jakimowicz), „Biedrona” (Paweł Deląg) i „Cobra” (Tomasz Preniasz). Grupa 19-latków pracuje dla szefa szczecińskiego gangu przemytników „Czarnego” (Alex Murphy).
Dołącza do nich kolega – szkolny prymus Robert (Piotr Szwedes), skuszony wizją wielkich pieniędzy. W ten sposób chce zaimponować Cleo (Michelle Cleo Godsey), córce bogatego bieznesmena. Zdobyte pieniądze szybko przestają im wystarczać, więc decydują się zorganizować przemyt wart miliony, lecz sprawy wymykają spod kontroli.
Zarówno film, jak i ścieżka dźwiękowa oparta głównie na muzyce Varius Manx na czele z piosenką „Pocałuj noc” z miejsca stały się hitem. Pikanterii dodawał też fakt, że – jak przyznał Jakimowicz – scenariusz opaty był na prawdziwej historii, a osoby, które stały się pierwowzorami filmowych bohaterów podobno gościły nawet na planie.
Była to także trampolina do sukcesu dla młodych aktorów, którzy stali się nowymi idolami młodzieży i bożyszczami kobiet. Nic więc dziwnego, że 3 lata później powstała kontynuacja kinowego przeboju, choć „Młode wilki ½” nie wzbudziły już takiego zachwytu.
Twórcy kultowej produkcji najwyraźniej nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Kilka lat tamu reżyser Jarosław Żmojda zapowiedział pracę nad trzecią częścią filmu z udziałem Jakimowicza i Szwedesa. Ostatecznie jednak między nim, a aktorami doszło do tak poważnego konfliktu, że o współpracy ma już mowy, a fani kultowej produkcji musieli obejść się smakiem. Kilka miesięcy temu filmowy „Cichy” zadeklarował jednak, że prace nad scenariuszem ruszyły ponownie, a zarówno on, jak Piotr Szwedes oraz Zbigniew Suszyński chętnie powrócą na plan.
Emisja w TV:
Młode wilki
piątek 22.55 TVP Kultura