To Młynarska namówiła Kreta, aby zbierał swoje wspomnienia z wypraw i wziął się za pisanie. Pogodynek wciąż polega na tej radzie i nie odkłada pióra. Właśnie wydał trzecią książkę - "Moje Indie" i podobnie jak dwie poprzednie zadedykował ją prezenterce.
Agata ma jednak dość kolejnych autopromocji byłego partnera. Ma za złe Kretowi, że posługuje się jej nazwiskiem, by zachęcić czytelników do kupna książki.
- Robię w życiu wiele ważnych rzeczy i nie mówię o nich, nie podpieram się nikim, jak pan Kret moim nazwiskiem w swojej ostatniej książce. Po co mi ją zadedykował? Dla lansowania siebie i reklamy powie i zrobi wszystko - powiedziała "Rewii" zdenerwowana Agata.
Miłosny zawód sprawił, że dziennikarka nie potrzebuje sztucznych wyrazów wdzięczności, a najchętniej wolałaby zapomnieć o byłym partnerze. Wcale się jej nie dziwimy.