Na jej twarzy próżno szukać zmęczenia czy zbędnych zmarszczek. Agata Młynarska, wie, że pracując w telewizji, musi wyglądać perfekcyjnie. I udaje jej się to. Gdy pojawiła się na konferencji ramówkowej TVN, wszystkim zaparło dech w piersiach. Agata wyszczuplała, wypiękniała i ciągle młodnieje. I wcale nie zamierza wmawiać nikomu, że to zasługa snu, ciepłych kąpieli czy jakiegoś kremu działającego cuda.
– Robię botoks. Rzadko, bo raz w roku, może raz na cztery, pięć miesięcy. Uważam, że to wystarczająco. Trochę bałam się po raz pierwszy. Ale muszę powiedzieć szczerze, moja pierwsza przygoda z botoksem miała związek ze zmarszczką między brwiami. Miałam taką podwójną okropną zmarszczkę. Fatalnie się z tym czułam. Podobno ona robi się od myślenia. Postanowiłam, że wolę na twarzy mniej myśleć, za to dobrze wyglądać. To było już ze 20 lat temu – mówi otwarcie.
Swoją cegiełkę do świetnego wyglądu Młynarskiej dołożył też Krzysztof Ibisz (54 l.). To od prezentera, który również słynie z tego, że z roku na rok jest młodszy, Agata usłyszała przed laty wstrząsające słowa.
Polecany artykuł:
„Księżniczko, ty chcesz z księciem być na scenie?! Spójrz na siebie. Dno!” – powiedział Ibisz, gdy spotkał Młynarką w pracy.
Zabolało. Wzięła się do roboty, zapisała na siłownię, a gdy zachorowała na jelita, musiała też diametralnie zmienić dietę. Efekty widać gołym okiem.