Młynarska staje w obronie Przybysz: "Widzę wielką żądzę krwi, sponiewierania kobiety"

2016-10-24 10:41

Natalia Przybysz przyznała się do dokonania aborcji. Za to wyznanie na głowę piosenkarki wylała się fala krytyki. W obronie Przybysz stanęła Paulina Młynarska, która w ostrych słowach zwróciła się do wszystkich tych, którzy oceniają wybór wokalistki. "Na razie widzę wielką rządzę krwi, sponiewierania kobiety, która z podniesioną przyłbicą mówi: "Tak zrobiłam to! ". Rozejrzyjcie się" - czytamy we wpisie dziennikarki.

Natalia Przybysz i Paulina Młynarska

i

Autor: Fotomontaż AKPA

Natalia Przybysz w "Wysokich Obcasach" zdradziła, że rok temu dokonała aborcji. Swoją decyzję motywowała tym, że ani finansowo ani psychicznie nie była gotowa na kolejne dziecko. "Ja naprawdę nie chciałam tego dziecka. Nie widziałam się znów w pieleszach domowych, w pieluchach. Mój narzeczony jest wspaniałym ojcem i cudownie zajmuje się naszymi dziećmi, ale nie chciałam mu już tego dokładać. Ja bardzo często wyjeżdżam, taką mam pracę, koncertuję, często nie ma mnie w domu. Z dwójką dzieci nie jest łatwo, ale jest cudownie i chciałam, żeby tak pozostało." - czytamy słowa Natalii Przybysz w "Wysokich Obcasach". Po tym wyznaniu na głowę piosenkarki wylała się fala krytyki. W obronie Natalii Przybysz stanęła Paulina Młynarska, która w facebookowym poście skrytykowała wszystkich tych, którzy oceniają decyzję wokalistki. Dziennikarka porównała wyroki internautów do sądu ostatecznego, który nie ma litości dla oskarżonej. Przy okazji Paulina przytoczyła historię swojej znajomej-katoliczki, która w momencie, gdy sama zaszła w niechcianą ciążę skorzystała z podziemia aborcyjnego:

- Osobiście jestem zwolenniczką skutecznego zabezpieczania się. Kiedy zaszłam w ciążę - urodziłam. Jednak wiem z życia, że wpadki się zdarzają i często kończą w gabinetach. Mam znajomą, dobrą katoliczkę, która zawsze skakała mi do oczu, kiedy mówiłam, że zakaz aborcji to prawna fikcja i nie tędy droga do ograniczenia liczby zabiegów, a kiedy sama zaliczyła "skok w bok" i zaszła w ciążę, w dyrdy zadzwoniła do mnie prosząc o pomoc i radę. To, że jestem feministką, nie oznacza, że prowadzę jakiś serwis poradnikowy typu twojaaborcja.com. Musiała sama sobie poradzić i wiem, że było to dla niej koszmarne przeżycie. Ale to, że jestem feministką znaczy tyle, może aż tyle, że jej nie oceniłam, nie wyzwałam od dziwek, ku..ew i morderczyń, tylko spokojnie wysłuchałam, starając się zrozumieć jej położenie. Bo znam życie. Bo nie daję sobie prawa do ferowania wyroków. Bo nie jestem na jej miejscu. Bo wiem, że punkt widzenia bardzo się zmienia zależnie od punktu siedzenia. Jakże łatwo niektórym przychodzi sądzenie innych! Kim Wy właściwie jesteście sędziowie sądu wielkiego internetowego? Za kogo się uważacie? Pożyjemy, to zobaczymy co Wam życie przyniesie. Na razie widzę wielką rządzę krwi, sponiewierania kobiety, która z podniesioną przyłbicą mówi: "Tak zrobiłam to! ". Rozejrzyjcie się. - czytamy na Facebooku Młynarskiej.

ZOBACZ: Szokujące wyznanie Natalii Przybysz. Dokonała aborcji, bo miała za mało miejsca w mieszkaniu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki