W maju tego roku Łukasz Nowicki udzielił wywiadu w programie "Taka jak Ty" w TVP Kobieta. W rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem z wielkim szacunkiem wypowiadał się o swojej byłej żonie. Zapewniał też, że z Haliną Mlynkovą żyją w wielkiej przyjaźni.
- Halina jest matką mojego syna. Co za tym idzie, jedną z najważniejszych osób, jakie spotkałem w moim życiu. Ludzie czasem się krzywdzą, ludzie robią sobie złe rzeczy, ludzie bywają wobec siebie okrutni. Więc rozumiem, że może być żal, chęć rewanżu. Między nami takich sytuacji nie było w związku z tym nie ma też żadnego powodu, żeby zaistniały takie sytuacje. Jeżeli z kimś spędzasz 10 lat swojego życia, a potem źle o nim mówisz, bądź źle go traktujesz w swoich wspomnieniach, to jakbyś źle traktował samego siebie. W związku z tym w jakimś sensie, żeby zrobić sobie samemu dobrze, jesteś dobry dla innych - mówił gwiazdor TVP.
Teraz Halina Mlynkova udzieliła wywiadu portalowi JastrzabPost, w którym w dość chłodny sposób odcięła się od słów byłego męża o wielkiej przyjaźni. Zasugerowała, że ich kontakt przez lata ograniczał się do niezbędnego minimum i dotyczył wyłącznie spraw dotyczących ich syna. Stwierdziła też, że każde z nich już dawno temu poszło swoją drogą, a słowa o wielkiej przyjaźni są przerośnięte.
- My żyjemy bardzo osobnymi życiami. Myślę, że to jest trochę na wyrost pokazane. On ma swój świat, ja mam swój świat. Ja myślę, że ludzie nie powinni już sobie wchodzić w drogę i tego się trzymamy - skwitowała Mlynkova.
Ich syn Piotr skończył niedawno 18 lat, a Halina nie chce angażować się w jego spotkania z ojcem.
- Nasz syn jest już pełnoletni. Oni się spotykają, umawiają. To już idzie poza mną. Mnie ten świat w ogóle już nie dotyczy - skwitowała gwiazda.