Była wokalistka zespołu Brathanki wraz mężem zorganizowali nianie do opieki nad ich 6-letnim synkiem Piotrusiem. Para szybko zaufała kobiecie i była bardzo zadowolona z jej pracy. Czuli, że chłopiec jest w bardzo dobrych rękach i nie przypuszczali, że opiekunka mogłaby wykręcić im jakiś krzywy numer.
Przeczytaj koniecznie: Mlynkova będzie seksowna wbrew woli męża
Tygodnik "Świat&Ludzie" dowiedział się, że niania po pewnym czasie okazała się bardzo wścibską i przebiegłą osobą. Założyła podsłuch w sypialni Halinki i Łukasza, by śledzić ich intymne życie. Kobieta popełniła jednak spoty błąd, zapomniała wymienić baterii w podsłuchu, który pewnej nocy zaczął wydawać dźwięk.
- To był szok. W pierwszej chwili nie wiedzieliśmy co to takiego, ale szybko zorientowaliśmy się, że to pikanie rozładowujących się baterii. Okazało się, że nasza niania nas... nagrywała - wyznała Halinka.
Jak można się spodziewać, opiekunka szybko została wyrzucona z pracy. Para teraz sama opiekuje się Piotrusiem i czasami korzysta z pomocy ukochanych dziadków.