Olek Sikora po zwolnieniu z TVP był w żałobie
Aleksander Sikora dał się pokochać jako współprowadzący Małgorzaty Tomaszewskiej w "Pytaniu na śniadanie" w TVP. W styczniu przez stację przeszła "wichura" zmian i podjęto decyzję, że wielu dziennikarzy musi opuścić studia na Woronicza. Jednym z usuniętych prezenterów był właśnie bardzo lubiany, młody Olek Sikora. Dopiero teraz dziennikarz przemówił, jak czuł się w tamtym czasie. Okazuje się, że znany prezenter przeżył prawdziwą żałobę.
Co robił Sikora po zwolnieniu z TVP?
Na szczęście w życiu zawodowym Aleksandra Sikory przez te pół roku od opuszczenia TVP, zaszły spore zmiany. Po pierwsze dziennikarz wystąpił w reality-show „Twoja twarz brzmi znajomo” i jego popisy wokalne będziemy mogli oglądać w 21. edycji programu. Sikora dołączył także do ekipy nowej śniadaniówki „Halo, tu Polsat i wystąpił już w pierwszym odcinku programu, zdradzając, ile Zenek Martyniuk bierze za występy na weselu. Jak wyglądało życie prezentera przez ten czas, kiedy nie widzieliśmy go w telewizji?
Po zakończeniu pracy TVP Olek Sikora zrobił sobie przerwę. W rozmowie z portalem "Kozaczek.pl" dziennikarz wyznał, że bardzo potrzebował odpoczynku. - Potrzebowałem przerwy i nie miałem w ogóle świadomości, jak bardzo potrzebowałem tej chwili oddechu”. Sikora odkrył wtedy, że czasem „trzeba wcisnąć ten hamulec zawodowy”. Ale dziennikarz długo milczał na temat tego, jak się w tym czasie czuł i czy żal było mu opuścić TVP. Wraz z emisją nowej śniadaniówki Polsatu nareszcie na ten temat przemówił.
"Przywiązałem się do ludzi, z którymi pracowałem"
Zostałem do tej chwili oddechu, delikatnie mówiąc, trochę przymuszony. Natomiast to, co najważniejsze, uświadomiłem sobie, że trzeba wcisnąć ten hamulec zawodowy. Wiesz, to były pierwsze 3 dni, które musiałem spędzić w tak zwanej żałobie. Po prostu przywiązałem się do ludzi, z którymi pracowałem. Do dziś mam z nimi świetny kontakt.
Ostatecznie Aleksander Sikora doszedł do wniosku, że tak naprawdę nie ma się czym martwić: „jestem zdrowy, chce mi się, wiedziałem, że po każdej burzy przychodzi słońce”. To pozytywne podejście do zmian na pewno nie zaszkodziło dziennikarzowi w momencie, kiedy dostał ofertę zostania jedną z twarzy Polsatu. Życzymy powodzenia!