Modelka, której zamordowano ukochanego, wspiera Woźniak-Starak

2019-10-07 10:43

Bogna Sworowska (52 l.) to jedna z pierwszych polskich modelek, która robiła międzynarodową karierę. Podopieczna Mody Polskiej W 1983 roku wyjechała do Mediolanu, gdzie brała udział w pokazach mody. W 1987 roku została II wicemiss Polonia. Wkrótce potem spróbowała swoich sił w Stanach Zjednoczonych. Zaowocowało to okładką amerykańskiego "Playboya" (luty 1990). Niestety kilka lat później Sworowska przeżyła wielką tragedię. Na jej oczach zastrzelono jej narzeczonego.

Bogna Sworowska

i

Autor: Archiwum serwisu

Bogna Sworowska, która jak do tej pory jest jedyną Polką na okładce amerykańskiego "Playboya", doskonale wie, co przeżywa teraz Agnieszka Woźniak-Starak. Gdy wiele lat temu mieszkała i pracowała w Paryżu, w dramatycznych okolicznościach straciła narzeczonego. Z przedsiębiorcą o imieniu Siergiej miała się pobrać. Niestety dwa miesiące przed ceremonią, mężczyzna został zastrzelony w mieszkaniu na oczach Sworowskiej. Plotkowano wówczas o porachunkach mafijnych.

- Agnieszko, swoja tragedię przeżyłam ponad 23 lata temu. Tylko czas i spokój ukoi Twój ból. Zatem nie czytaj i nie słuchaj. To nie jest ważne! Ty, Rodzina i bliscy są dla Ciebie ważni. Bądź z nimi, proś o pomoc kiedy potrzebujesz, otaczaj się tylko dobrymi i pozytywnymi ludźmi. Przezywaj Ten czas po swojemu, bo każdy przechodzi go inaczej. Doszłam do siebie po kilku latach. Będzie lepiej i łatwiej tam - gdzie jest światełko, które odnajdziesz. Tego ci życzę z całego serca. Ja je znalazłam! Dbaj o zdrowie i siebie - napisała Sworowska w komentarzu pod postem Agnieszki Woźniak-Starak.

Wyświetl ten post na Instagramie.
Ironią losu moje życie zamieniło się ostatnio w film, w którym nikt z Was nie chciałby grać. Celowo używam słowa “grać”, bo tragedia moja i mojej rodziny stała się sprawą publiczną, w której wszyscy musimy się teraz odnaleźć i żyć dalej. To nie jest normalna sytuacja, przeżywanie żałoby na oczach tylu ludzi. I na pewno nie pomaga. Ale to, co zawsze można zrobić dla kogoś w obliczu takich chwil, to dać mu trochę spokoju i wsparcia, które na szczęście mam od swoich bliskich. I od Was też, za co bardzo dziękuję. Wiem dobrze, jak działają media. Razem z Piotrkiem byliśmy częścia tego świata, więc nie kłócę się z tym, że nadal jesteśmy w nim obecni. Nie godzę się jedynie na pisanie nieprawdy. Wydaje mi się, że mam do tego prawo, bo to przecież jest moje życie. Ja jestem i czuję. Od kilku dni czytam wszędzie, że byłam wezwana na przesłuchanie do prokuratury, że ze łzami w oczach opowiadałam o tym, że dowiedziałam się o wypadku gdy wracałam z rodzicami do Warszawy, miałam tam ponoć ważne spotkanie. Nic z tego nie jest prawdą, ale po co pisać prawdę, jeśli można dać pole kolejnym insynuacjom, a co za tym idzie kolejny artykułom. Nieważne, że ktoś cierpi. Jaka jest prawda? 17 sierpnia wieczorem byliśmy z moimi rodzicami na kolacji. W nocy 18 sierpnia zginął mój Mąż. 18 sierpnia to dzień urodzin mojego taty, mieliśmy spędzić go wszyscy razem. Nie zdążyliśmy. Piotrek miał na Mazurach mnóstwo znajomych, uwielbiał pływać motorówką w nocy. Ja nie, dlatego zostałam w domu i poszłam spać. Tak, był szalony i zapłacił za to najwyższą cenę. O 5 rano obudził mnie telefon, że Piotrek zaginął. Od teraz urodziny mojego Taty już zawsze będą rocznicą śmierci mojego Męża, będę się z tym mierzyć co roku. Nigdy nie byłam wezwana do prokuratury na przesłuchanie. Składałam zeznania na miejscu na Fuledzie, gdzie byłam odkąd przyjechaliśmy tam razem z Piotrkiem z Sopotu. I zostałam do samego końca szukając Go ze wszystkimi, którzy przyjechali nas wesprzeć w najgorszych dniach naszego życia. Tyle. Na koniec mam prośbę do mediów, żeby z szacunku do naszej rodziny dały nam odetchnąć od wszelkich nieprawdziwych informacji. Film się już dawno skończył, światła na sali zgasły. Pora iść do domu. Post udostępniony przez Agnieszka Woźniak-Starak (@aga_wozniak_starak)

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki