Sandra Milwiw-Baron opowiedziała o podróży z Leosiem
Sandra Milwiw-Baron (panieńskie Kubicka) została żoną popularnego "Barona" z Afromental w 2024 roku. Również w tym roku urodził się ich synek, Leonard, na którego mówią Leoś/Leon. Modelka już wcześniej była znana głównie ze swoich sesji w fotomodelingu, ale też udziału w programach rozrywkowych, m.in. Tańcu z Gwiazdami.
Jest również prowadzącą "Love Me or Leave Me. Kochaj albo rzuć", który był hitem TVP i Netflixa.
Już przed narodzinami Leosia skupiała się na macierzyństwie, jednak po porodzie w jej social mediach króluje synek. Jak się okazało, modelka niedawno odbyła z nim podróż samolotem i miała pewne obawy. Od lat w social mediach widać, że podróżni nie do końca tolerują dzieci w samolotach. Narzekają często na płacz maluchów czy też głośne zachowanie. Sandra podzieliła się swoimi obawami i przemyśleniami w poście na Instagramie
- Czy urodziłam nowego towarzysza podróży? Tak! Większość swojego życia spędziłam na podróżowaniu i poznawaniu świata. Nie przestałam nawet, jak byłam w ciąży. Dzisiaj Leonard ma 3 miesiące i po raz pierwszy leci samolotem. Jeżeli chcecie zapytać, co bym chciała, żeby po mnie odziedziczył, to właśnie t0 - odwagę i ciekawość poznania świata. Nie mogę się doczekać, aż pokażę jemu, co do zaoferowania ma życie, kiedy przestajesz się bać i wychodzisz ze swojej strefy komfortu - napisała Sandra.
Jak opowiedziała na Instastories, niezwykle stresowała się podróżą, co zauważyła obsługa. Steward powiedział Sandrze, że dzieci płaczą w samolocie i to jest normalne. A jak komuś to przeszkadza, to ich problem. Jednocześnie zaznaczyła, że Leoś był bardzo spokojny w samolocie i dobrze zniósł podróż.
- Jeżeli dzieci płaczą, to jest to normalne i uwierzcie mi, rodzice bardziej się stresują niż płaczące dzieci - apelowała modelka.