Wyjazd na rozdanie najsłynniejszych światowych nagród filmowych - Oscarów, to nie lada gratka dla każdego dziennikarza. Nie dziwi więc, że każdy z nich marzy o takiej szansie. Jako że większość gwiazd TVN jest niezwykle obłożona robotą, początkowo postanowiono wysłać do stolicy kina Magdę. Jednak niespodziewanie znalazła się poważna rywalka do tej prestiżowej fuchy, piękna Ania.
Przeczytaj koniecznie: Mołek skróciła sukienkę, reszta poszła na zasłony?
Prasa poświęca jej coraz więcej miejsca, a jej wywiady z gwiazdami zagranicznymi uznawane są za ciekawsze niż te, które robi Mołek. I dlatego kierownictwo postanowiło nagrodzić wyjazdem młodszą i obiecującą dziennikarkę. I wtedy się zaczęło... Mołek podobno wpadła w taką wściekłość, że pół Warszawy usłyszało o jej "nieszczęściu". Kiedy zwrócono jej uwagę, że zachowuje się niestosownie, gwałtownie zmieniła front - zaczęła opowiadać gdzie się da, że nawet lubi Anię i jest niemal jej mentorem.
- Nie chcę komentować tej sprawy... Ta sytuacja mnie przerasta, a ja chcę po prostu w spokoju wykonywać swoją pracę. I nie chcę angażować się w żadne afery - powiedziała Wendzikowska "Super Expressowi".
Na tym całym zamieszaniu może skorzystać dziennikarz Marcin Wrona (41 l.), który jest amerykańskim korespondentem TVN. To prawdopodobnie jemu przypadnie zaszczytna delegacja do Hollywood, a w centrali zapanuje wymarzony spokój. Przynajmniej na chwilę...