Możemy być z niej dumni! Alicja Bachleda-Curuś (25 l.) robi prawdziwą światową karierę. Piękną polską aktorkę podpatrzyliśmy na planie hollywoodzkiej produkcji. Gra nimfę wodną i to u boku wielkiego gwiazdora, superprzystojnego Collina Farrella (32 l.). Pozazdrościć...
Światła, kamera, akcja! Mała rybacka osada na zachodzie Irlandii w okolicach Cork. Nie więcej niż dwa tysiące mieszkańców. Sklepy, kilka pubów, wąskie uliczki. Z zamglonego portu wypływa malutki kuter z poczciwym rybakiem na pokładzie. Mężczyzna zarzuca rybackie sieci. Jednak kiedy z mozołem wyciąga połów z morskiej toni, jego oczom ukazuje sie niesamowicie piękna nimfa. Nimfa, która całkowicie zmieni jego życie. Brzmi niesamowicie...
A teraz wyjaśnienie. Jeżeli do historii dodamy Collina Farrella (32 l.) jako rybaka oraz Alicję Bachledę-Curuś jako nimfę, a całość zatytułujemy "Ondine", to otrzymamy najnowszą hollywoodzką produkcję.
Nasza piękna aktorka na planie filmowym nie ma łatwej roli. Alicja praktycznie non stop jest mokra. Ale bez makijażu i z włosami w nieładzie wciąż wygląda prześlicznie. Niestety, trochę marznie. By się rozgrzać, okrywa się specjalną srebrną folią, która zatrzymuje ciepło. Żeby dodać sobie energii, popija herbatkę i - jak przystało na gwiazdę - dietetyczną colę. Choć gra w tak sławnym towarzystwie, nie ma tremy, w czasie zdjęć cierpliwie przyjmuje wszystkie uwagi reżysera. Przed kamerą czuje się jak... nimfa w wodzie.
Roli Ondine mogą pozazdrościć polskiej aktorce największe gwiazdy. Tym bardziej że za kilka tygodni nimfa i rybak wylądują w łóżku... Takie sceny przewiduje scenariusz nowej produkcji.