Andrzej i Monika z 4. edycji "Sanatorium miłości" intensywnie rozwijali swoją relację w programie. Wiele wskazywało na to, że z Polanicy-Zdroju wyjadą już jako para. Niestety, w rozmowie z Martą Manowską seniorka wyznała, że nie jest pewna, czy mogłaby stworzyć z Andrzejem związek. Po czasie okazało się, że ta dwójka nie przekreśliła swojej znajomości. Bliski przyjaciel Andrzeja zdradził "Super Expressowi", że łączy ich przyjaźń z akcentem na coś więcej i wszystko zmierza w dobrym kierunku. Dodał, że uczucie Moniki i Andrzeja jest szczere, ale nie mają jeszcze żadnych poważnych planów. Zależy na spokojnym rozwijaniu relacji, bez zbędnego afiszowania się.
Polecany artykuł:
Niedawno Andrzej i Monika byli razem na wakacjach. Para odwiedziła również Warszawę, gdzie spacerowali po Łazienkach Królewskich. Mężczyzna zdradził, że nazywa Monikę swoją "dziewczyną". Okazuje się jednak, że choć para spędza ze sobą dnie, to rozstają się wraz z nastaniem nocy.
Nasze randki potrafią trwać do północy. On bardzo dba, bym się nie nudziła. Ostatnio byliśmy na meczu, a potem jeszcze na spektaklu kabaretowym. Ale noce spędzamy osobno, bo po spotkaniu każdy jedzie do siebie - powiedziała Monika tygodnikowi "Świat i ludzie".
Seniorka nie wyjaśniła, dlaczego po randce każde z nich wraca do siebie. Taki stan rzeczy nie musi jednak od razu oznaczać kryzysu. Andrzej i Monika wielokrotnie podkreślali w wywiadach, że każde z nich ma poukładane życie, rodzinę, pracę i przyzwyczajenia. Na dodatek dzieli ich dość duża odległość. Z tego powodu obecnie nie planują wspólnego zamieszkania. Najwyraźniej mają również konkretne zasady dotyczące randek.