- Ja tego tak nie zostawię! - zapowiada Monika w rozmowie z "Super Expressem" na wieść, że warszawska prokuratura umorzyła właśnie sprawę bójki z Dodą. Aktorka znana z serialu "Pierwsza miłość" nie spodziewała się tego.
Przeczytaj koniecznie: Doda i Monika Jarosińska - żadna z nich nie odpuści. Będzie ciąg dalszy walki Rabczewska - Jarosińska
W styczniu Monika oskarżyła gwiazdę o pobicie i grożenie śmiercią. "Zabiję cię, zniszczę ci karierę, zdechniesz na białaczkę" - miała krzyczeć do niej piosenkarka. Doszło też do rękoczynów. Z imprezy w nowo otwartym klubie Show Jarosińska wyszła podrapana i z powyrywanymi włosami. Zrobiła obdukcję i zgłosiła sprawę na policję. Doda nie spieszyła się na przesłuchanie. Dopiero tydzień temu, w piątek złożyła zeznania. Z komendy policji sprawa trafiła do prokuratora, który w czwartek umorzył postępowanie.
- Prokurator uznał, że brak jest dostatecznych przesłanek wskazujących na popełnienie przestępstwa. Zeznania obydwu pań były rozbieżne - powiedziała "Super Expressowi" Monika Lewandowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej. - W sprawie uszkodzenia ciała Moniki Jarosińskiej prokurator uznał, że nie ma interesu społecznego, by zajmować się tą sprawą z urzędu.
Jarosińska zapowiada, że będzie walczyć dalej. Chce sama złożyć pozew do sądu.
Patrz też: Jarosińska sama musi sądzić się z Dodą
- Najważniejsze, żeby Doda została ukarana, a nie czuła się bezkarna. Bo skoro jej może się upiec, to jest to przyzwolenie dla innych na takie zachowanie - podkreśla Jarosińska.