Aktorka i piosenkarka dawno nie była tak szczęśliwa. W końcu z mężem i zwierzakami wróciła do Polski. To jej pierwsza od lat Wielkanoc w kraju. Artystka postara się, żeby była wyjątkowa. - Nareszcie znów z Robertem i naszymi pieskami spędzamy święta w domu. Oczywiście będąc na Malcie także starałam się, żeby było tradycyjnie i po polsku, ale nie zawsze miałam dostęp do wszystkich produktów – mówi „Super Expressowi” Monika Jarosińska. W jej domu w tym roku będzie tłoczno. – Będzie z nami Roberta mama. Zaprosiłam znajomych, którzy akurat „utknęli” w Warszawie, więc na pewno będzie miło, będzie, o czym rozmawiać. Pogoda ma być piękna. Żałuję, że mój ogródek nie będzie jeszcze gotowy… Powiem nieskromnie, że świetnie gotuję. Myślę, że będzie spokojnie i smacznie – uśmiecha się aktorka, która zapewnia, że nigdy nie stroniła od kuchni. Gwiazda uwielbia pichcić.
Monika Jarosińska zdradza przepis na święconkę
A co jest jej popisowym wielkanocnym daniem? – Z dzieciństwa pamiętam coś, co się nazywa święconka. Historia tej potrawy sięga dawnych lat. Kiedyś tylko szlachta serwowała ją dla swoich sług. Składa się ono z kiełbasy, boczku i szynki – bardzo drobno pokrojonych. Można też dodać warzywa. Do tego robi się sos na bazie chrzanu, octu i wody. Plus pieprz i trochę papryki. Pokrojone mięso zalewa się tą chrzanowo-octową marynatą. Finalnie to bardzo sycące danie, ale bardzo smaczne. Gotowanie sprawia mi przyjemność i relaksuje mnie. Czasem nawet sama nie muszę jeść, ale najbardziej mnie cieszy jak smakuje mojemu mężowi i gościom – dodaje gwiazda, która niedawno przeszła operację kręgosłupa, ale czuje się coraz lepiej.