Monika JAROSIŃSKA zrezygnowała z aktorstwa - WYWIAD

2013-03-31 1:00

Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Aktorka Monika Jarosińska (39 l.), którą znamy z roli Jolanty w serialu "Samo życie", musiała zrezygnować z aktorstwa i otworzyć własny biznes.

Super Express: Monika ostatnio zniknęłaś z polskiego show-biznesu. Dlaczego? Zrezygnowałaś z aktorstwa?

Monika Jarosińska: To nie jest tak że zrezygnowałam, gdyż nadal bardzo tęsknie za graniem. Jednak nasz rynek show biznesowy jest pełen nepotyzmu, układów, korupcji a co najważniejsze nie ma w nim wystarczająco pieniędzy. Dlatego wszędzie widzimy tylko te same twarze a zaraz obok nich pracujących za grosze amatorów lub przysłowiowych „znajomych królika”. W takim środowisku nie tylko ja ale wielu moich kolegów i koleżanek aktorów, kamerzystów, producentów i innych zawodowców walczy o przetrwanie.

SE: Jak ocenisz nasz polski show biznes? Wiem, że dał ci w zeszłym roku mocno w kość?

MJ: Dosłownie w kość. Gdy zostałam pobita, potem gdy media wyciągnęły dramat przez jaki przechodziła moja rodzina z moim ojcem cierpiącym na chorobę alkoholową. Nie to było moim celem gdy kończyłam Łódzką Szkołę Filmową. Moje wieloletnie dokonania zawodowe, nie miały żadnego znaczenia gdy media szukały tylko przysłowiowego „mięsa”. Od jakiegoś czasu takie traktowanie osób publicznych stało się normą. Nawet czytelnicy są już tym zmęczeni. Nie można promować tylko przemocy i negatywnych wiadomości.

To prawda, że zarabia się tu tak wielkie pieniądze? (Ostatnio coraz częściej aktorzy skarżą się, że na nic ich nie stać)

I tak i nie. Jak napisałam wcześniej, pieniądze są ale jest ich tak niewiele że starczają tylko dla bardzo niedużej grupy ludzi. Cała reszta walczy o ochłapy. Nie oszukujmy się, jeżeli w kolorowych gazetach i w internecie widzimy błyszczących celebrytów, najczęściej jest to tylko na pokaz gdyż wielu z nich ma problemy ze znalezieniem pracy bądź opłaceniem wszystkich rachunków a na kolejnej medialnej imprezie można przecież zjeść i napić się... za darmo.

Otworzyłaś swój własny salon kosmetyczny. Wyszczuplasz kobiety. Skąd wziął się pomysł na to? Kto cię wspiera?

To nie salon ale wyspecjalizowany gabinet odchudzania i formowania szczupłej sylwetki. Jak powiedziałam, nie mogłam znaleźć pracy. Dlatego wzięłam sprawy we własne ręce. Od zawsze miałam problemy z moją sylwetką. Walczyłam z niechcianymi kilogramami, poddając się dziesiątkom różnych zabiegów. Dlatego rok temu wpadłam na pomysł otwarcia gabinetu. Od kilku miesięcy od otwarcia mój gabinet Corpo Fit, odwiedza już wiele zadowolonych klientek, a oferowane przez nas zabiegi, naprawdę przynoszą wspaniałe efekty.

Wiem, że z twoich usług korzystają różne gwiazdy. m.in. Izabela Janachowska, która przeszła olbrzymią metamorfozę. Zdradź nam z jakich zabiegów korzysta Iza.

Moja filozofia to kombinacja odpowiednich zabiegów. Korzystamy z najnowszych technologii ultradźwiękowego rozbijania tkanki tłuszczowej. Już same te zabiegi dają natychmiastowe i widoczne efekty. Jednak nawet cuda nie dzieją się bez odrobiny pomocy. Dlatego wykonujemy zabiegi wspomagające przepływ limfy, pobudzenia tkanki mięśniowej oraz odrobiny ruchu. Iza w pełni mi zaufała i dlatego już po niecałym miesiącu pracy, jak sama zauważyłaś, efekty są oszałamiające!

Jakie masz plany na przyszłość ?

Corpo Fit to firma rodzinna. Moja i mojego męża. Planujemy pod koniec roku lub na początku przyszłego otworzyć kolejny gabinet. Pracujemy też nad przygotowaniem systemu franczyzowego, czyli chcemy umożliwić innym powielenie mojej filozofii odchudzania, otwarcie własnego gabinetu, uszczęśliwianie zadowolonych klientek a samemu zarabianie godnych pieniędzy.

A dzieci?

Z mężem wciąż o tym myślimy. Kto wie może w przyszłym roku wreszcie nadejdzie ten moment.

Czy to oznacza, że tu w Polsce wszystko co mogłaś już osiągnęłaś?

Takie stwierdzenie to poddanie się i ucieczka. A ja mimo przeciwności losu nie poddałam się. Nadal koncertuje w klubach w Polsce ale i za granicą. Ostatnio miałam dwa koncerty w klubach w Warszawie a teraz jedziemy na koncert do Francji na imprezie organizowanej na wyspie d'Oléron. Muzyka klubowa to moja nisza w której czuje się bardzo dobrze, wydaje single a teraz mam też swoją własną firmę. Nawet w czasach kryzysu i gdy wydaje się że nie ma już nadziei, nigdy nie można się poddawać!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają