Na widzach kinowych wrażenie zrobiła rola dziewczyny zmuszonej do pracy w niemieckim burdelu, którą Kwiatkowska zagrała w filmie "Moja Andżelika" (reż. S. Kuźnik).
W szkole podstawowej uprawiała lekkoatletykę. Do zdawania na Akademię Teatralną namówili ją znajomi, którzy chcieli być aktorami... i tylko ona zdała. - Większą satysfakcję niż pieniądze daje mierzenie się na scenie czy w filmie z problemami ludzi i możliwość przekazania czegoś mądrego. Brzmi to patetycznie, ale właśnie to mnie fascynuje w zawodzie aktorskim - mówiła. Doświadczyła też jego... niebezpieczeństw. Było tak na Pradze podczas nocnych zdjęć do serialu "Dom".
- Fotosiście zginął aparat fotograficzny. Wkrótce ktoś zadzwonił i powiedział, że aparat się znajdzie, ale za odpowiednią sumę. Zrobiło się niebezpiecznie. Czułam się jak w filmie kryminalnym - opowiada.
Serial "Dom" przyniósł jej pierwszy smak popularności. Kwiatkowska uważa zaś, że sława jest przyjemna, ale tylko... chwilami.