Monika Richardson w najnowszym wywiadzie z agencją Newseria zdradziła, że już nie ma złudzeń ws. końca pandemii. Jej zdaniem nigdy nie wrócimy do "normalności" sprzed dwóch lat.
- Pandemia to jest nasza nowa rzeczywistość. Udawanie, że za chwileczkę wrócimy do sytuacji z 2019 roku, jest głupie i naiwne. Oczywiście jest nam wszystkim przykro, a mnie szczególnie, bo uważam, że interakcja międzyludzka, kontakty międzyludzkie, dotykanie się, uśmiechanie się, bycie blisko, w sensie fizycznym również, to jest podstawa funkcjonowania społecznego - mówi Monika Richardson.
NIE PRZEGAP: Żona milionerka wyrzuciła go na bruk, gdy zrobił dziecko producentce z TVN. Wiemy, jak dziś żyje Piotr Andrzejewski
Dziennikarka przyznała, że sama jest zaszczepiona trzema dawkami. Jej zdaniem społeczeństwo musi stosować się do zaleceń epidemiologicznych i poważnie traktować sprawę szczepień. Richardson zauważa, że jesteśmy bardzo podzieleni w tej sprawie i wielu ludzi wciąż nie słucha zaleceń lekarzy i ekspertów.
- Trudno mi jest przekonywać ludzi, bo światopoglądowo i politycznie jesteśmy w Polsce na takim etapie, na jakim jesteśmy, więc jakakolwiek dyskusja jest niemożliwa. (...) nie będę apostolizować w tej kwestii. Jeżeli ta pula informacji, które do nas docierają ze świata przez ostatnie półtora roku, nie przekonała kogoś do szczepionki, to już pewnie nie przekona - ubolewa Monika.
NIE PRZEGAP: Rozdzierające serce wyznanie Elżbiety Jaworowicz. Chodzi o dzieci
Richardson stara się jednak przemówić do rozsądku najbliższym jej osobom i znajomym. Błagała, by się zaszczepili, ale jej nie posłuchali. Teraz dziennikarka z przerażeniem obserwuje śmiercionośne żniwo wirusa w swoim najbliższym otoczeniu.
- Bardzo mi jest przykro, że odchodzą moi znajomi, bliżsi i dalsi, niezaszczepieni, którzy nie wzięli sobie do serca tego, że chociaż szczepionka ma pewnie efekty uboczne i nie jest fajnie musieć się szczepić, to jest to tzw. mniejsze zło. A poza tym może nam to uratować życie - mówi Monika Richardson.
Podzielacie jej zdanie?