Monika Richardson przesłuchiwana na komendzie. Gwiazda telewizji w poważnych tarapatach
Monika Richardson nie może narzekać na nudę. Była dziennikarka TVP w ostatnim czasie jest na ustach wszystkich ze względu na związek z tajemniczym Arturem. W ostatnim czasie są nierozłączni. Mężczyzna niemal wszędzie towarzyszy celebrytce. Kiedy jednak została wezwana na przesłuchanie mogła liczyć tylko na siebie. W słoneczny dzień, zamiast relaksować się przy kawce, musiała zeznawać w związku z incydentem do którego doszło pod koniec ubiegłego roku. - Na początku listopada Monika zaparkowała swoje Audi przed bramą na Żoliborzu, uniemożliwiając przejście. Mężczyzna, który to zauważył, wezwał służby porządkowe. Oczekując na ich przyjazd, zauważył celebrytkę i poinformował ją o sytuacji, jednocześnie dając do zrozumienia, że oczekuje na interwencję. Ona jednak zignorowała jego uwagi. Wsiadła do auta i odjechała, przejeżdżając po jego stopach - dowiadujemy się. Według naszych informacji - sprawa została zgłoszona na policję.
Funkcjonariusze przesłuchali Monikę Richardson w związku z opisaną sytuacją. To nie koniec jej zmartwień... Jak donoszą nasze źródła - relacja z Arturem znowu uległa pogorszeniu. - Powiedziała mu, że jedzie do Londynu do córki i wróci w poniedziałek, a wróciła w niedzielę. Z lotniska odebrał ją były kochanek z którym wciąż się przyjaźni. To zdenerwowało Artura - słyszymy. Na domiar złego - nowy ukochany gwiazdy jest na celowniku wymiaru sprawiedliwości, bo ma zasądzony areszt przez lubelski sąd. Pod komendę jednak ją odwiózł...