Na co dzień porządna i rozsądna, a na drodze istny pirat. Monika Richardson jechała ostatnio z warszawskiej Ochoty, gdzie prowadzi swoją szkołę językową, do domu na Żoliborz. I najwyraźniej mocno jej się spieszyło, bo miała w nosie przepisy, nakazy i zakazy. Swoim autem najpierw przejechała na czerwonym świetle, a następnie zignorowała nakaz jazdy w lewo i pomknęła przed siebie, wjeżdżając nawet na wysepkę. A jakby tego było mało, zatrzymała się też w niedozwolonym miejscu. I być może nie wydałoby się, że w aucie łamiącym wszystkie przepisy siedzi Richardson, gdyby za gwiazdą nie jechali tego dnia fotoreporterzy, którzy wszystko zarejestrowali. Nagranie z pirackiego rajdu Moniki Richardson można zobaczyć już teraz w naszym artykule.
NIE PRZEGAP: Posiadłość Moniki Richardson za 5,5 miliona ZDEWASTOWANA! Sprawą zajął się sąd
Monika Richardson miała wielkie szczęście, że nie widziała tego policja. Kary mogłyby zaboleć. Za przejazd na czerwonym świetle, gdy kierowca miał możliwość bezpiecznie się zatrzymać, grozi mandat w wysokości 500 zł oraz 6 pkt karnych, a za parkowanie w miejscu niedozwolonym można zapłacić do 300 zł i stracić kolejny punkt.
Zobaczcie w naszym wideo oraz galerii, jak jeździ Monika Richardson: