Monika Richardson przez lata była jedną z twarzy Telewizji Polskiej. Dziś jest właścicielką oraz lektorką szkoły językowej, prywatnie zaś - partnerką Konrada Wojterkowskiego oraz mamą Zosi (17 l.) i Tomasza (21 l.). Dziennikarka mieszka z ukochanym w kamienicy na warszawskim Żoliborzu.
50-letnia Richardson nie ukrywa, że korzysta z zabiegów medycyny estetycznej. Otwarcie przyznaje się do poprawiania urody. W jednym z wywiadów wyjawiła, że nie zdecydowała się jeszcze na nici, jednak nie wyklucza wykonania tego zabiegu w przyszłości. Jakiś czas temu dziennikarka zdradziła, że przeszła na dietę. Później pokazała na Instagramie zdjęcie, pod którym prosiła fanów o komplementy - te bowiem, jak napisała, dodatkowo ją motywują.
Następnie Monika Richardson zdradziła, że do zmiany nawyków żywieniowych dołączyła ćwiczenia - zaczęła praktykować jogę. Deklarowała wówczas, że ćwiczenia poprawiają jej samopoczucie. Teraz poszła o krok dalej - rzuciła wyzwanie nie tylko samej sobie, ale i fanom! Na Instagramie pojawiło się zdjęcie Moniki Richardson w bikini. W opisie dziennikarka zdradziła, jakie są zasady wyzwania.
Drogie moje Pięćdziesiątki! Sobota jest, szkoła się zaczęła, a my? Do roboty! Precz z brzuszkiem, pelikanami, cellulitem! Walczymy?? Taki czelendż mam dla Was i dla siebie: jeden dzień w tygodniu bez ćwiczeń. Tylko jeden. Na przykład jutro sobie odpoczniemy. A dziś: basen, joga, aerobik, bieganie, nordic walking, rower, wybierajcie. Jedna godzina dla ciała. Co Wy na to? - napisała Richardson.
Najwyraźniej Monika Richardson nie powiedziała ostatniego słowa w kwestii pracy nad sylwetką, a jej zdjęcie bez makijażu może posłużyć do oceny efektów "przed" i "po" metamorfozie. Fanki również entuzjastycznie podeszły do pomysłu dziennikarki.
"Wchodzę w to w ciemno", "Jestem za", "Super! Jak nie dla sylwetki to dla zdrowia, koniecznie", "Czterdziestki też wchodzą w czelendż", "Jestem na tak" - czytamy w komentarzach.
Wy również planujecie dołączyć do Moniki Richardson i podjąć się wyzwania, rezerwując "godzinę dla ciała" przez sześć dni w tygodniu?