Anna Wendzikowska opublikowała na swoim Instagramie wpis, który wywołał istne trzęsienie ziemi. W szczegółach opisała, jak wyglądała jej praca w "Dzień Dobry TVN". Według celebrytki doświadczyła w stacji mobbingu, co skończyło się nawet depresją. "Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę", przyznała w sieci. Jak mówi, długo zastanawiała się, czy publikować swoje doświadczenia. Uznała jednak, że musi to zrobić dla dobra swojego stanu psychicznego. Jej słowa wywołały do tablicy również Monikę Richardson, która postanowiła opowiedzieć o swoich doświadczeniach z TTV.
Richardson odeszła z TTV przez penisy
Monika Richardson wspomina swoją pracę w stacji TTV. Okazuje się, że było to dość przykre doświadczenie. Na swoim profilu na Instagramie opisuje wszystko w szczegółach. "Miałam swój epizod w telewizji TTV, której ówczesna szefowa jest dzisiaj wysoko postawioną postacią w grupie TVN. Zrezygnowałam nagle, w połowie ramówki, czym wzbudziłam święte oburzenie dyrekcji. I słusznie, to było nieprofesjonalne. Powód: już nie mogłam dłużej wytrzymać. Teksty typu: „nikt Cię już nie lubi”, „rozmieniałaś się na drobne”, „twoje małżeństwo sprawiło, że widzowie cię znienawidzili” były na porządku dziennym. Pewnego dnia, jakimś cudem, nagranie fragmentu programu publicystycznego, który prowadziłam z @czejarek trafił jako donos do mediów plotkarskich. Temat programu: seks po 40-ce. Trzeba było się natrudzić, żeby akurat ten fragment wieczornego programu na żywo nagrać i wysłać gdzie trzeba, ale oczywiście pan producent, kolega pani dyrektor, wszystkiego się wyparł. Od tego czasu zostałam dla całej Polski tą, która „robiła to rano”", opisuje Richardson na Instagramie. Celebrytka ujawnia też kulisy swojego nagłego odejścia z TTV. Sytuacja była naprawdę przykra: "Pewnego wieczora naszą gościnią miała być @d.wielowieyska z @gazeta_wyborcza Scenariusz dostałam poprzedniego dnia, razem z mapkami. Była tam np. mapka z małymi penisami naniesionymi na obrysy krajów europejskich. Pytanie do Dominiki miało brzmieć: Którzy Europejczycy mają największe fiuty (o, pardon, penisy) i o czym to świadczy. Zalała mnie fala zażenowania. Zadzwoniłam do pana producenta, a że nie było pola do dyskusji, odeszłam ze skutkiem natychmiastowym". Jednocześnie uczula, że takich sytuacji i osób, które padły ofiarą mobbingu w TVN jest dużo więcej i powinno się o tym mówić głośno, bo inaczej sytuacja się nie zmieni.