Zamachowskiej największą sławę przyniosło prowadzenie autorskiego programu „Europa da się lubić”. Nazywała się wtedy Richardson. Potem trafiła do „Pytania na śniadanie”. W listopadzie 2019 r. skończyła się jej 6-letnia przygoda ze śniadaniówką, a prezenterka zniknęła z wizji niemal w atmosferze skandalu.
Mimo tego wciąż funkcjonuje w mediach i świetnie zarabia. Żyje głównie z ekskluzywnych chałtur, czego się nie wstydzi.
– Mam tyle pracy, że nie wiem, w co włożyć ręce. Robię mnóstwo rzeczy, jak to się mówi „wszystko i nic”. Prowadzę konferencje i eventy niemal w całym kraju. Jestem tak zabiegana, że nie mam czasu szukać pracy. Mimo że nie mam stałego zatrudnienia, co jest bolesne, ale wydaje mi się, że mam takie nazwisko, że jeszcze przez parę lat sobie dam radę, a potem może coś znajdę – powiedziała niedawno „Super Expressowi”, tuż po spotkaniu promującym kampanię "Prawo bez strachu", której jest jedną z ambasadorek.
Jak ustaliliśmy, Monika prowadziła w tamtym roku m.in. szkolenia z występów publicznych oraz wiele imprez w całym kraju. Często też on-line. Świetnie też radzi sobie, promując różne rzeczy w internecie. Z chęcią daje swoją twarz za darmowe zaproszenia do hoteli czy salonów urody. Za jeden wpis na swoim internetowym koncie może brać nawet 3 tys. zł. A za poprowadzenie jednej imprezy – nawet kilka tysięcy. Znając jej aktywność, nie ma problemu z zarobieniem 20 tys. zł miesięcznie.
Nic zatem dziwnego, że stać ją na zafundowanie sobie i mężowi Zbyszkowi Zamachowskiemu (60 l.) rajskich wakacji w Dubaju.