Jednak sam aktor twierdzi, że gdy ogląda się wstecz, odczuwa coś w rodzaju zazdrości wobec tych kolegów po fachu, którzy mieli szczęście wcielić się w jego przeciwników, czyli najgorsze czarne charaktery.
- Cóż to były za wspaniałe, wytworne i straszliwe postacie. I mieli takie odzywki, o jakich James mógłby tylko pomarzyć. Na przykład: Panie Bond, koniec świata właśnie się zaczyna. Albo: Jak pan widzi, rozpoczynam małą wojnę - zachwyca się Moore.
Gwiazdor bardzo ubolewa, że w nowszych filmach przeciwnicy agenta 007 nie są już tacy, jak za jego czasów. Twierdzi, że owszem, zostało znakomite tempo akcji, zostały te same gadżety i ta sama dziewczyna Bonda, ale czarne charaktery są zrobione według innego schematu nie maja już tej samej wyrafinowej i eleganckiej perfidii jak niegdyś.
Moore czarnym charakterem?
2008-11-15
17:36
Roger Moore (81 l.) jest bardzo dumny ze swojego "bondowskiego" rekordu - aż siedem razy wcielił się w role agenta 007. Tylko pozazdrościć człowiekowi, który aż siedem razy wybawił świat z opresji.