Muzyk kierował ciężarówką wypełnioną darami od Polskiej Platformy Ekologicznej i gminy Pawłowiczki. Kiedy zmierzał do celu, we Lwowie rozpoczął się atak bombowy. Sebastian widział jak wokół wybuchają pociski. Rzeczy miał rozładować w zbombardowanym tego dnia magazynie. Została zniszczona także droga, którą się poruszał. Gwiazdor musiał zmienić trasę.
- Przeżyłem chwilę grozy. Byłem już po stronie Ukraińskiej. Jechaliśmy na magazyn, żeby rozładować auto z pomocą humanitarną, kiedy rozpoczęło się bombardowanie. Musiałem się zatrzymać, zgasić samochód. Istniała groźba, że napadną nas rosyjscy żołnierze. Zachowałem jednak zimną krew. Później okazało się, że bomby spadły na magazyn, do którego zmierzaliśmy, a droga jest zniszczona. Zmieniłem trasę i dostarczyłem transport w inne miejsce - opowiada „Super Expressowi” Sebastian, który już bezpiecznie wrócił do Polski.
Artysta pomagając Ukrainie naraził swoje życie. - O tym że ekologia i szeroko rozumiany zdrowy styl życia promowany przez Polską Platformę Ekologiczną zawiera w sobie olbrzymią porcję głębokiego humanizmu i empatii oraz patriotyzmu jasno pokazują ostatnie transporty z pomocą humunitarną dla walczącej Ukrainy - dodał Adam Knot, prezes Polskiej Platformy Ekologicznej, który zorganizował transport, którym kierował dzielny Sebii.