Popularność Moniki Mrozowskiej zaczęła się wiele lat temu, gdy występowała w serialu "Rodzina zastępcza", później jednak nie miała zbyt wielu propozycji zawodowych. Skupiła się wówczas na życiu rodzinnym. W 2003 roku poślubiła Maciej Szaciłło. Wydawało się, że to miłość na całe życie. Para doczekała się dwóch córek Karoliny i Jagody. Zajmowali się propagowaniem dań kuchni wegetariańskiej i często byli gośćmi w śniadaniówkach. Tam też poznała nowego ukochanego, Sebastiana Jaworskiego, który był operatorem kamery. Małżeństwo Moniki i Macieja po prawie 10 latach rozpadło się, a aktorka wpadła w ramiona nowego partnera.
ZOBACZ: Ida Nowakowska komentuje aferę z Kurdej-Szatan. Jej słowa mogą nie spodobać się byłej koleżance z TVP
Z nowym ukochanym powitali na świecie syna Józefa. Jednak i ten związek nie okazał się tym do grobowej deski. Kochankowie rozstali się po sześciu latach wspólnego życia. Mrozowska jednak długo nie płakała po tej stracie. Pocieszenie znalazła u boku kolejnego partnera, Macieja Auguścika-Lipki. W tym roku na świat przyszedł ich synek Lucjan. Monika często chwali się całą rodziną w sieci. Okazuje się jednak, że Mrozowska znalazła świetny kontakt ze swoim byłym mężem i jego obecną żoną Karoliną, z którą ma syna Jasia, a na dniach pojawi się ich druga pociecha. Jak widać, tworzą szczęśliwą patchworkową rodzinkę, co aktorka postanowiła odnotować na swoim Instagramie:
"Prawie 10 lat temu rozstałam się z moim mężem Maćkiem. Bez obaw, nie będę tutaj do tego roztrząsać ? Rozstanie nie oznacza jednak wymazania gumką byłego partnera ( choć może niektórzy o tym marzą ?) tylko mocno przemyślaną strategię współpracy. Pewnie nie wszystko zrobiliśmy dobrze przez te lata, było po drodze kilka spektakularnych „potknięć”", zaczyna swój wpis Mrozowska i dodaje:
"ale… dziś, po prawie dekadzie, patrzę na Maćka i jego żonę Karolinę❤️, którzy może wcześniej by na siebie nie trafili, a tak dobrze do siebie pasują, patrzę na to jak się razem rozwijają i ile inspirujących rzeczy robią, na „nasze” cudowne dzieci, których jest w sumie już prawie ósemka. I patrzę… na siebie. Widzę, ile się przez ten czas o sobie nauczyłam, choć dla niektórych moja droga jest nie do przyjęcia ? To nie było łatwe. Dla żadnej ze stron. Ale było warto. "
Mrozowska jest tak podekscytowana całą sytuacją, że nawet pomyliła się w liczeniu tych wszystkich wspólnych dzieci. Sama szybko postanowiła to sprostować w komentarzu pod postem.
"Nie wiem tylko skąd wzięłam ÓSEMKĘ DZIECI ( póki co szóstka) ???? ale … sytuacja jest rozwojowa ?", wyjaśniła.
To wspaniałe, że byli małżonkowie potrafią tak się dogadywać, wspólnie wychowując gromadkę dzieci. Podobnie uważają Maciek i Karolina, którzy również dodali od siebie kilka wzniosłych słów:
"Dziękujemy z całego serca i również bardzo cenimy nasza wieloletnia współpracę i wszystkie wspaniale lekcje które płyną m.in. z tych potknięć. Głęboko wierzymy ze nie bylibyśmy dzisiaj tutaj gdzie jesteśmy i kim jesteśmy gdyby nie ten patchwork ktory od lat wspólnie tworzymy. Sciskamy ❤️❤️❤️" napisali pod wpisem Moniki.