Mucha od dłuższego czasu próbuje zainteresować widzów i producentów swoją osobą. I powoli te starania przynoszą efekt: gwiazda dostała rolę w popularnym serialu "Teraz albo nigdy!" i zaliczyła wywiad i sesję dla "Gali" (a przy okazji i darmowe wakacje na Sycylii).
Menedżer Ani, Filip, jest tak aktywny (a co ważniejsze skuteczny) w poszukiwaniu nowych propozycji, że aktorka spokojnie znajdzie coś dla siebie nawet w najcięższych czasach. Zresztą akurat kryzys to jest to, co ją najmniej martwi. Bo Mucha na kryzys patrzy nie ze strachem jak inni, a z nadzieją.
- Nie boję się kryzysu. Wiem, że kiedy ludzie nie mają na chleb, trzeba im dać igrzyska. A ja jestem aktorką - stwierdziła Ania w "Gali". - Stany nauczyły mnie pokory i szacunku dla własnej pracy. Zrozumiałam, że o tym, czy jestem aktorką, nie świadczy to, że grałam u pana X lub Z ani że mam takie, a nie inne wykształcenie, ale to, że ta praca, którą wykonuję od dwudziestu lat, dała mi pieniądze.
Znakiem czasu jest to, że żeby zarabiać na aktorstwie, wcale nie trzeba grać dobrze. Vox populi vox dei.