Na warszawskim lotnisku wczoraj o poranku zebrała się spora grupka osób. To uczestnicy najnowszej, 5. edycji programu "You Can Dance - Po prostu tańcz". Wśród zebranych nie zabrakło prowadzącej Kingi Rusin oraz członka jury Michała Piróga (31 l.). Wszyscy z uśmiechami na twarzach i wyraźnie podekscytowani. Jednak na próżno wśród przybyłych szukać było Anny Muchy. To dziwne, gdyż swoją nieobecność na jednym z poniedziałkowych ważnych rautów tłumaczyła pakowaniem się do wylotu.
Przeczytaj koniecznie: Mucha: Rusin nie jest dla mnie rywalką
Jak się okazuje, aktorka postanowiła dolecieć do całej reszty za kilka dni. To nie pierwszy w jej wykonaniu numer, jaki wycina organizatorom tanecznego show "You Can Dance".
Już na początku eliminacji do "You Can Dance" spóźniła się pół dnia. Jako nowa gwiazda chciała przecież mieć dobre wejście.
Co się więc stało? Czyżby problem leżał w towarzystwie Kingi Rusin? Niewykluczone, bowiem już podczas pierwszych castingów mówiło się o tym, że prowadząca "Dzień Dobry TVN" nie polubiła nowej jurorki. Obie panie na początku traktowały się co najmniej chłodno, a potem zaczęły sobie fundować słowne docinki. Choć ostatnio Mucha na łamach jednego z kolorowych pism zapewniała, że uwielbia Kingę i że jadają razem obiadki - nie wypadła zbyt przekonująco.
Patrz też: Mucha oblała egzaminy na studia
Aktorka z "M jak miłość" po prostu kocha być w centrum uwagi i wcale nie ma zamiaru dzielić się uznaniem widzów z Kingą Rusin.
Tak czy siak, wojna, a nie miłość między obiema paniami rozwija się w najlepsze. Ciekawe, czy teraz, z dala od kraju, nabierze rumieńców...