Praca na planie telenoweli TVN to nie tylko sceny kręcone w ciepłych i przytulnych scenografiach hal zdjęciowych. To także godziny spędzone w chłodzie i na wietrze. I tak było tym razem. Ania z Filipem nagrywali sceny w jadącym samochodzie. Aby wyszły tak jak trzeba, aktorka musiała spędzić kilka godzin na platformie przyczepionej do ciężarówki. Na niej stało auto, którym "jeździli" bohaterowie serialu.
Przeczytaj koniecznie: Anna Mucha i Marcel Sora szykują się do założenia rodziny ZDJĘCIA
- Samochód, który w serialu czy filmie prowadzi bohater, wcale nie jedzie. Ustawia się go na platformie, którą ciągnie większy samochód. Mówimy wtedy, że kręcimy sceny, które udają samochód uczestniczący w ruchu miejskim - wyjaśnia Marcin Figurski, operator pracujący przy serialu "Prosto w serce".
Taką scenę nagrywają zazwyczaj dwie kamery - jedna z nich ustawiona jest z boku samochodu, druga przed przednią szybą, na pace ciężarówki.
Ale zanim Ania z Filipem wsiedli do wygodnego auta, dużo czasu spędzili na wysoko ustawionej platformie wiozącej samochód. Piękna Anna mogła liczyć na wsparcie ekipy. Jeden z operatorów przytrzymywał ją nawet, by nie spadła z platformy i żeby nic jej się nie stało. Ale to nie wszystko.
- Żeby było bezpiecznie, samochód wiozący platformę nie porusza się szybciej niż 40-50 km na godzinę - wyjaśnia Figurski.
"Prosto w serce", TVN, pon.-pt., 17.55
Patrz też: Anna Mucha nosi futro z owcy, za 13 tysięcy złotych! ZDJĘCIA