Czyżby gwiazda chciała się zainspirować, oglądając taki film? A może po prostu Ania ma taki temperament, że Marcel jej nie wystarcza?
Kto by pomyślał, że Ania Mucha lubi sobie popatrzeć na pikantne filmiki w sex shopie. A jednak! Aktorka znana z serialu "M jak miłość" odwiedziła ostatnio jedno z takich miejsc rozpusty. A dla miłośników tej formy rozrywki kabiny wideo to istny raj. W filmach porno można przebierać godzinami, bo są ich tam aż 4 tysiące.
W dodatku nie trzeba na to wydawać majątku. Pół godziny takiej przyjemności kosztuje jedynie 18 złotych. Ale co tam pieniądze - przecież dobrze zarabiająca gwiazda nie musi liczyć się z każdym groszem. Ważny jest tylko cel. Po relaksującym pobycie w sex shopie Ania spotkała się z ukochanym, który czekał na nią pod warszawskim hotelem Westin. Tam Ania dała upust swoim uczuciom. Na samochodzie Marcela napisała szminką na szybie "Amore mio" (Miłości moja - przyp. red.). A gdy ukochany wyszedł jej na spotkanie, rzuciła mu się w ramiona. Czułościom nie było końca. Ale niestety musieli się rozstać. Marcel wrócił na spotkanie w hotelu, a Ania pojechała do domu, by tam z niecierpliwością czekać na ukochanego, gdy zakończy służbowe rozmowy. Bo apetyt na miłość na pewno jej wzrósł po wizycie w sex shopie.