Nawrócenia Muńka Staszczyka. "Postanowiłem, że będę świadczył"
W polskim show-biznesie nie brakuje gwiazd, które mówią o swojej wierze w Boga i przywiązaniu do chrześcijańskich wartości. Należą do nich m.in. Małgorzata Kożuchowska, Wojciech Modest Amaro, Agnieszka Chylińska, Michał Koterski czy Roksana Węgiel. W tym gronie znajduje się już od dwudziestu kilku lat Muniek Staszczyk. Wokalista T. Love wielokrotnie w wywiadach wspominał, że jest osobą związaną z Kościołem katolickim. W rozmowie z "Gościem Niedzielnym", której udzielił w 2022 r., przyznał, że nie wszyscy rozumieją, dlaczego wybrał akurat taką ścieżkę :
Wiadomo, że ludzie krytykują, hejtują nawet: bzykał, pił, narkotyki brał, a teraz taki dewot. Ale skoro jestem osobą publiczną, to jak mnie ktoś pyta, to będę świadczył, nie wyprę się tego. Miałem już taki kryzys, kiedy stwierdziłem: nie będę łaził po spotkaniach, nie będę świadczył, bo to jakaś hipokryzja. Ciągle spowiadam się z tych samych grzechów, a chodzę i gadam o Bogu. I taki mądry mój kumpel, dominikanin, mówi: 'Trzeba świadczyć, bo twoje świadectwo więcej znaczy, niż gdyby powiedział to jakiś ksiądz'. Więc postanowiłem, że będę świadczył - wyznał lider T.Love.
Jednocześnie muzyk nie ukrywa, że widzi problemy w Kościoła katolickiego i że instytucja potrzebuje według niego sporych zmian:
Kościół zawsze był w kryzysie i to nie jest nowość, te wszystkie ohydne rzeczy, które się dzieją i które wymagają totalnego oczyszczenia. Ale Kościół to tak naprawdę jesteśmy my. (...) Nie chcę mówić, że wszyscy księża są zboczeńcami, bo to nie jest sprawiedliwe. Ale też nie będę tutaj rzecznikiem Episkopatu. Jako wierzący widzę to wszystko i trudno mi tu stanąć w obronie, każdy ma swoje sumienie - mówił Staszczyk w podcaście "WojewódzkiKędzierski".
Muniek Staszczyk o egzorcyzmach. "Wiem, że są opętania".
Ostatnio Muniek Staszczyk był gościem "Rachunku Sumienia", czyli podcastu o ludziach, na których wpływ miała lub nadal ma instytucja Kościoła katolickiego. Biorąc pod uwagę drogę wokalisty zespołu T. Love, jego obecność w programie nie powinna być dla nikogo zaskakująca. W czasie rozmowy artysta opowiedział m.in. o znajomości z ks. Michałem Olszewskim, który jest podejrzany w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości. Muzyk przyznał też, że wierzy w szatana i brał udział w modlitwie o uwolnienie od złego ducha. To doprowadziło do pytania o egzorcyzmy. Wówczas Muniek Staszczyk postawił sprawę jasno:
Nie miałem potrzeby egzorcyzmów, bo wydaje mi się, że tak we mnie nie zamącił. Wiem, że są opętania, znam świadectwa, nawet nagrania słyszałem. Kiedyś moi kumple z zespołu chcieli, żeby taki jeden kolega, który pomaga egzorcystom, świecki, silny chłop, opowiedział, co tam się dzieje. Tam, w czasie egzorcyzmów ludźmi rzuca, niektórzy lewitują i ktoś musi pomóc księdzu. Nie należy się jednak nim zajmować, tylko Chrystusem. On i tak jest słabszy od Jezusa. Oczywiście, nie należy go ignorować, bo on jest. Ale, żeby się nim jarać, to nie. Podsumowując, nie poddawałem się egzorcyzmom i nie zamierzam - wyznał artysta.