Za nami 5. odcinek "Must be the Music 11". Niewątpliwe emocje zafundowała nam swoim występem Patrycja Zarychta. 24-latka przyjechała z Krakowa i na co dzień zajmuje się śpiewaniem. Na facebookowym profilu muzycznego show czytamy, że dziewczyna zawodowo jest wokalistką, śpiewa w różnych projektach, ma swój zespół Magnetic Clouds, a obecnie nagrywa solowo debiutancką płytę. Oprócz śpiewania udziela się też pedagogicznie – uczy w szkole musicalowej i wykłada w klasie wokalu jazzowego na Uniwersytecie Rzeszowskim na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej.
Zobacz: Chodakowska NABIJA się z hejterów: Wasza SZKAPA, KOŃ POLSKI, BABOCHŁOP przesyła całusy!
W programie zaśpiewała utwór z repertuaru D. Hathawaya "A song for you". Jej występ został bardzo wysoko oceniony - 4 razy TAK! Jednak Korze nie spodobała się jej stylizacja, która jej zdaniem, ograniczała uczestniczkę. Za jej namową, Patrycja po kolei zdjęła kapelusz, płaszcz i naszyjnik.
A tak oceniło jej występ jury:
Kora: Bardzo mi się podobało, ale mam uwagę. Gdybyś nie miała na głowie kapelusza, zaśpiewałabyś bardziej swobodniej. Strój to jest baza, nie może cię krępować. Szukaj swojego czystego stylu, nie możesz być przebrana. Zdejmij kapelusz! Zdejmij to z szyi! Zdejmij płaszcz! Teraz znacznie lepiej.
Adam: Zupełnie inna barwa głosu - zażartował Sztaba, gdy dziewczyna pod dyktando Kory zdjęła kapelusz i płaszcz.