W Must be the Music 11 ciężko zaskoczyć jury, które widziało już wszystko. Oczywiście nie mówimy tu o Tymonie Tymańskim, który jest po raz pierwszy w jury MBTM. Było duo emocji, ale nie wszyscy potrafili docenić zdanie jury. O ile dziewczyny z zespołu KAGYUMA dziękowały za profesjonalne opinie, o tyle Ryszard "Element" Żurek postanowił postawić się jury. Chłopak rapował, ale jury nie dało mu szansy w programie. Kora ostro zareagowała, że nie podoba jej się, jak ktoś bierze na litość, bo każdy jest kowalem własnego losu. Uczestnik stwierdził, że kiedyś było łatwo zaistnieć, a teraz jest bardzo trudno. Jury nie zgodziło się z nim. Za kulisami słyszymy - Są bogaci, nie znają się. To brednie - Ryszard wie lepiej.
Dużym zaskoczeniem był zespół Rompey. Disco polo nie podobało się jury, ale postać wokalisty tak. Sugerowali mu, że powinien zostać tekściarzem lub aktorem. Vecordia, zespół folkowo rockowy, dostał tak tylko od Kory i podobnie jak Ryszard Żurek nie był zadowolony. Perkusista próbował prosić o kredyt zaufania, ale ostatecznie stwierdził, że skoro zespoły grające disco polo przechodzą, a oni nie, to coś nie jest tak...
Jury premiowało dobre zespoły i wokalistów, choć dla Włodzimierza Muniowskiego zrobili wyjątek. Zdaniem jury był słodki, śpiewać potrafił, tylko piosenka nie była dobrana. Dlatego po początkowych nie (tylko Ela Zapendowska dała tak), Kora i Tymon zmienili na tak. Co jeszcze działo się w show?
Na koniec wszystkich zaskoczył Daniel Koszyk, mistrz Polski w kickboxingu. Chłopak ma talent nie tylko do walki, ale i do muzyki! Jury doceniło jego starania.
Zobacz: Must be the Music 11, odc. 2. zapis RELACJI NA ŻYWO na Se.pl