W 9. odcinku programu MUST BE THE MUSIC 3 na scenie pojawił się Sebastian BIAŁY Białek. Raper rozkochał w sobie widzów już podczas odcinka castingowego. Wtedy wykonał utwór WALCZĘ DO KOŃCA, w którym opowiedział o swojej walce o syna.
Tym razem Biały wykonał utwór NIE PŁACZ, który opowiadał o stracie bliskiej osoby, żałobie i pogrzebie. Nie da się ukryć, że jurorom nie spodobała się poruszana przez Sebastiana tematyka. - Wzbudziłeś taką refleksję, gdzie jest granica uzewnętrzniania się na scenie. Dla mnie to było za mocne, przegięcie. Taka telenowela się zrobiła - powiedział Adam Sztaba.
Podobne zdanie miała Ela Zapendowska. - Dotykamy miękkich tematów, zaczynamy grać nieszczęściem na scenie. To jest estetycznie dla mnie pod dużym znakiem zapytania. I to jest ważne, by nie przekraszać granicy. Ty byłeś jedną nogą po drugiej stronie. Dla tego ja jestem na tak i nie - powiedziała jurorka.
Łozo również miał wątpliwości, sugerował, że Biały celowo wybiera tematy, które poruszają masy. Potem dodał jednak, że patrząc mu w oczy, wierzy w to, co rapuje.
A czy Wy zgadzacie się z opinią jurorów? Czy Sebastian faktycznie gra nieszczęściem na scenie?