Must be the Music 8, odcinek 5 zaskoczył. Największe wrażenie zrobiła Gabrysia Świerczek, czyli 15-latka z operowym głosem! Dziewczynka zaśpiewała arię "O mio babbino caro" Giacomo Pucciniego. Dostała 4 razy tak.
- Przykuwasz uwagę delikatnością, inteligencją, skromnością - mówił Piotr Rogucki.
- To najlepszy występ w ósmej edycji - podsumowała Kora.
Pozytywne opinie zebrali także Jan Traczyk ( zaśpiewał Angels Robbiego Williamsa) oraz Kinga Rataj ( zaśpiewała As Meninas dos Meus Olhos). Jury spodobał się także występ zespołu Sobotka, zawdzięczający nazwę wokalistce Klaudii Sobotce. Jednak zespół dostał tylko 3 głosy na tak (dla Eli Zapendowskiej byli za słabi warsztatowo).
Ciekwy okazał się zespół Lorein z Łukaszem Lańczykiem na wokalu. Lańczyk sięgnął po mistrzostwo Polski w sztafecie 4 x 400 metrów 10 lat temu. A teraz zaśpiewał własny utwór Pozytywny. Kora nie miała litości, ale pozostałym jurorom występ i utwór spodobały się
Max Faley, 39-letni mieszkaniec Zielonej Góry przez sześć lat poszukiwany był listem gończym, a muzyczną pasję rozwijał w więzieniu. W programie zaśpiewał All Right Now grupy Free. Tylko Rogucki był na nie.
W Must be the Music 8, odcinek 5 pojawił się także Tomasz Wachnowski, znany z piosenek Śniegowice i Ona nie widzi mnie. W programie zaśpiewał Gdybym mógł (utwór własny). Tym razem tylko Kora była na nie.
Grupa Manuka wypadła za to fatalnie! Choć Rogucki rozpoznał ich jako support Comy, to dał nie. Podobnie pozostali jurorzy. - To jest wszystko bardzo, bardzo złe. I nie mam dla was żadnych porad, bo tu się nie da nic polepszyć – dobitnie mówiła Kora.
The Ponczoha wykonali Dyskoteka gra zespołu Akurat na melodię tradycyjnej irlandzkiej piosenki, co dało im 4 razy nie.
Zobacz: Must Be The Music 8, odcinek 4. Kora pokłóciła się z Roguckim i wyszła ze studia! WIDEO
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail