15-letnia Nina Karpińska komponuje wraz z kolega piosenki. W programie zaśpiewała własny utwór "Run". Kora była zachwycona jej występem. Nina dostała cztery razy TAK. - Piękny elektrominimalizm - ocenił Adam Sztaba jej twórczość. Na scenie w niedzielnym odcinku pojawiło się wiele ciekawych młodych zespołów. Wszystkie jednak usłyszały od jurorów, że muszą jeszcze popracować nad swoją muzyką. Serca widzów i sędziów (z wyjątkiem Sztaby) zdobyła Luiza, Czeczenka mieszkająca w Polsce, która zaśpiewała jeden z ludowych przebojów w swoim ojczystym języku. Zespół weselny Lucky Lotta zarżnął wokalnie utwór Cher. Nie udało im się dostać do kolejnego etapu. Ale w sumie był to bardzo dobry odcinek. Oprócz Czeczenki pojawił się akordeonista śpiewający po ukraińsku. Zobaczcie co się działo w zapisie relacji na żywo.
Must be the music 9, odcinek 4. Niesamowita Nina i córka ochroniarza z koncertu Kory!
2015-04-13
9:31
To był ciekawy odcinek Must be the music. Poznaliśmy piekielnie zdolną 15-letnią muzyczkę, mogliśmy posłuchać tradycyjnej czeczeńskiej pieśni i spokojnego "Every breath you take" granego na wiolonczelach przez czterech przystojniaków. Na scenie pojawił się tez zespół weselny w liczbie członków - dwóch. Przeszli dalej?