Kora od kilku miesięcy zmaga się z nowotworem, ale robi co może, żeby nie poddać się chorobie. Stara się żyć normalnie i cieszyć każdą chwilą. Nie odpuszcza ani na moment - mimo, że przyjmuje chemię, nie zrezygnowała z udziału w "Must be the music". Dzielnie znosi długie godziny na planie, choc - jak przyznaje jej mąż, Kmail Sipowicz - czasami bywa ciężko.
Przed odcinkami na żywo piosenkarkę czeka jeszcze jedna seria chemii. Pierwszy live zaplanowany jest na 27 kwietnia, więc został jej jeszcze nie cąły miesiąc, żeby wzmocnić organizm. Kora chce też podobno przytyć, bo przez chemioterapię bardzo schudła. A po zakończeniu "Must be the music" ma już plany na wakacje. Wcale nie zamierza odpoczywać, wręcz przeciwnie - rusza w trasę. Bardzo chce znów stanąć na scenie i jak podaje "Fakt" kazała już menedżerce zaplanować koncerty.
- Korę będzie można zobaczyć podczas plenerowej trasy koncertowej - potwierdza w rozmowie z gazetą Katarzyna Litwin.Ale to nie koniec niespodzianek dla fanów. Piosenkarka marzy też o wydaniu kolejnej solowej płyty. Już wróciła do studia i krążka można się spodziewać jeszcze w tym roku!