Michał Giercuszkiewicz był perkusistą bluesowych i rockowych grup muzycznych: Apogeum, Dżem, Kwadrat oraz Bezdomne Psy. Do samej śmierci był aktywny muzycznie, występował z zespołem: Śląska Grupa Bluesowa. Właśnie na profilu tej grupy, fani utalentowanego perkusisty oraz wielbiciele zespołu Dżem, wzruszająco żegnają Giercuszkiewicza. Podkreślają, że muzyk był przyjacielem Ryśka Riedla. Teraz obaj artyści mogą znów razem koncertować: - Tam u góry potrzebowali go do składu. Ale tam musi być koncert...Wieczne mu blues'a granie.
- Wielka strata dla tych którzy go znali, Michał grał do końca, tak jak chciał (...)
- Genialny muzyk i jeszcze w sile wieku. Znałam Go osobiście, byłam na wszystkich koncertach Śląskiej Grupy w moim mieście, przegadaliśmy sporo czasu po każdym z koncertów. To był również bardzo ciekawy i wrażliwy człowiek, smutno mi bardzo.
W połowie lat 90. Michał Giercuszkiewicz zamieszkał na tratwie mieszczącej się nad Zalewem Solińskim. Irek Dudek, twórca Rawa Blues Festiwal, opisał zmarłego kolegę w dziennikzachodni.pl: -Grywałem z nim rzadko, ale znaliśmy się bardziej prywatnie. To był bardzo fajny chłopak, koleżeński i uczynny. Miał trochę problemów z narkotykami, ale uciekł od tego. Był odważny, odciął się od środowiska i wylądował w Bieszczadach. Był bardzo silny wewnętrznie. Zwalczał te przyzwyczajenia bigbitowców. Irek Dudek dodał, że ucieczka w Bieszczady mogła być spowodowana obawami, że Michał skończy tak jak np. jego przyjaciel Ryszard Riedel.