Kiedy w grudniu 2008 r. urodziła się ich córeczka Kalinka (14 miesięcy), aktorka bardzo chwaliła sobie moc, jaką dało jej macierzyństwo.
- Zaskoczyłam samą siebie. Jak o tym teraz myślę, to dla mnie niepojęte. W ciąży i świeżo po porodzie byłam wulkanem energii. Niesamowite, co hormony robią z kobietą! - wyznała Natasza Urbańska w wywiadzie dla "Gali".
Patrz też: Urbańska i Żmuda za drogie! Widawska bierze "Apetyt na życie" i marne 200 tysięcy!
Już po dwóch tygodniach po porodzie wróciła do pracy. Ale teraz coraz częściej zastanawia się razem z mężem nad kolejnym bobasem.
- Myślimy o dziecku - tak Natasza i Janusz skwitowali wszelkie spekulacje na temat przyszłości ich rodziny.
Dla pary ostatni rok był bardzo ciężki. Bo oprócz wychowywania swojej maleńkiej córeczki, musieli znaleźć czas na pracę. Dlatego kilka razy w tygodniu kursowali pomiędzy ich dworkiem w Jajkowicach a Warszawą, gdzie znajduje się ich miejsce pracy - teatr Buffo.
Po bolesnej i niezbyt sprawiedliwej przegranej w "Tańcu z gwiazdami" aktorka zaszyła się na wsi. Tam musiała z pewnością przemyśleć, co w jej życiu jest najważniejsze. Dzieci?
Tylko kiedy zdecydować się na rodzeństwo dla Kalinki? Natasza i Janusz muszą przecież wywiązać się ze wszystkich artystycznych zobowiązań, które podjęli wcześniej.
- Przed nami bardzo trudny rok. Próba wejścia Nataszy na rynek amerykański, ekranizacja "Metra", nowy musical... - wymienia Józefowicz.
My jednak wierzymy, że tak zaradni rodzice spokojnie znajdą czas na to, aby poważ-nie pomyśleć o drugim dziecku...