Agnieszka Włodarczyk spełnia się nie tylko w roli aktorki, ale również mamy. Jej synek, Milan, przyszedł na świat w lipcu 2021 roku. Od tamtej pory kobieta chętnie dzieli się z internautami zdjęciami chłopca i publikuje je na swoim profilu na Instagramie. Aktorka porusza również szeroko pojętą tematykę parentingową. Jakiś czas temu Włodarczyk opublikowała fotografię, na której widzimy ojca Milana, Roberta Karasia (33 l.), który trzyma synka w nosidełku. Już wtedy na Włodarczyk wylała się fala krytyki. Zdaniem jej obserwatorów, taki sposób noszenia dziecka jest dla niego bardzo niezdrowy i może fatalnie odbić się na zdrowiu jego kręgosłupa. Teraz aktorka musiała po raz kolejny zmierzyć się z dezaprobatą swoich fanek. Tym razem problemem okazał się chodzik. Oburzone matki wytknęły Włodarczyk, że taki gadżet uniemożliwia dziecku prawidłowy rozwój. Krytycznych głosów było tak wiele, że gwiazda postanowiła odnieść się do nich w odrębnym poście na Instagramie:
Ostatnio pojawiła się u mnie na profilu gorąca dyskusja o tym, czy korzystać z chodzika czy też nie. Najlepsze jest to, że nie pytałam nikogo o rady co do posiadania wyżej wymienionego produktu [...] Ja wszystko rozumiem i doceniam, ale na miłość boską - czy ja kiedykolwiek „kreowałam” się na matkę idealną? Czy piszę do Was z pozycji eksperta w jakimkolwiek temacie? [...] Większość z Was oczywiście pisało z troski o mojego synka, ale uwierzcie mi, ja się o niego troszczę najlepiej i to każdego dnia, i to z ogromną przyjemnością.
Włodarczyk wyjaśniła, że nie chodzi o naukę chodzenia, ponieważ Milan nie ma z tym problemu. Gwiazda planuje kupić chodzik, aby móc odetchnąć w ciągu dnia i jednocześnie sprawić dziecku przyjemność:
Chcę za to odetchnąć 15 minut dziennie i włożyć go do chodzika (nie, nie wynajęłam opiekunki), który sprawi mu ogromną frajdę, a mnie pozwoli zrobić cokolwiek (np. śniadanie), nie martwiąc się, że nabije sobie guza. Kompletnie nie chodzi w tym o naukę chodzenia, bo akurat z tym kłopotu nie ma. Tak więc moje stanowisko jest takie… Jeśli jest coś co pomoże mi żyć, czego będę używać z umiarem i co jednak nadal jest w sprzedaży ( nikt tego nie wycofał) dla dzieci - będę sobie pomagać. Koniec kropka.
Część internautów zgodziła się z aktorką
"Ja też jestem mamą 8-miesięcznego synka i też ciągle słyszę złote rady",
"Super podejście. Moja mama wkładała mnie do chodzika i patrzcie, jakoś żyję",
"Niektórych rzeczy może jednak nie powinno być w sprzedaży, ale chodzika nie ma w tej grupie".
Inni nadal trzymali się tezy, że chodzik jest dla dziecka szkodliwy:
"Chodzik to najgorszy gadżet, jaki można zafundować dziecku. Oczywiście każda matka może decydować o swoim dziecku i nikt nie zabroni Ci go kupić. Jednak wydaje mi się, że czasami warto posłuchać rad innych. Szczerze nie sądzę, aby ktoś mówił to złośliwe",
"Chyba jednak tym razem powinna Pani posłuchać i może poczytać o nosidle. Ręce wolne a i nie ma konieczności kupowania czegoś, co już zostało zbadane jako złe…".
W pewnym momencie Włodarczyk nie wytrzymała i odpisała:
Ja wiem co powinnam, droga pani.
Zgadzacie się z nią?
Zobacz rozczulające zdjęcia Agnieszki Włodarczyk z Milanem!