Kinga Rusin od kilkunastu lat pomieszkuje na Rodos. Jedna z najsłynniejszych wysp właśnie płonie. Była gwiazda TVN jest wstrząśnięta tym, co się tam dzieje. Wielu jej znajomych straciło dorobek życia. Zagrożony jest też dom, który regularnie wynajmuje. "Mnóstwo pytań o pożary na Rodos i czy dotknął nas ten straszny żywioł. Przedwczoraj ewakuowano wszystkich mieszkańców miejscowości sąsiadującej z „naszą” wioską. Ale wrócili następnego dnia, żeby ratować domy! 3 tysiące ludzi z całej wyspy pomagało tej nocy strażakom ocalić Gennadi. Nie potrafię oglądać zdjęć stamtąd. Znam tu każdą uliczkę, w tutejszych sklepach robię zakupy, zawsze zamieniając kilka zdań z właścicielami. Nie mogę sobie nawet wyobrazić, co teraz przeżywają. Kiedy wyjechaliśmy z Rodos na początku lipca było sielsko, jak to po tej, „dzikiej” stronie wyspy i nie było jeszcze upałów" - zauważa Kinga Rusin.
Kinga Rusin martwi się o dzikie zwierzęta
Prezenterka ubolewa nie tylko nad losem ludzi, ale zwraca uwagę na sytuację bezbronnych zwierząt. Wiele gatunków i tak już jest na wymarciu. Pożar dodatkowo zuboży faunę i florę. "Przyjeżdżamy na Rodos od 17 lat, a od kilku spędzamy tu parę miesięcy w roku, w spokojnym, wiejskim, greckim domu w górach, z dala od turystycznego zgiełku, w otoczeniu tych lasów, które teraz płoną... Serce mi pęka, kiedy myślę o tych, którzy stracili domy i biznesy, ale też o dzikich zwierzętach, które licznie zamieszkiwały ten teren. Nie było dnia żebyśmy nie spotkali stada rodyjskich jeleni, lisów, łasic czy wszędobylskich jeży. Co z nimi? To obszar Natura 2000, gdzie po latach wysiłków udało się odtworzyć pogłowie endemicznych kopytnych. Nie przetrzymają ognia, panicznej ucieczki w bezpieczniejsze rejony no i braku wody… Ten ogrom nieszczęścia ludzi i zwierząt to, jak twierdzą lokalne władze, efekt działania podpalaczy, którzy celowo podłożyli ogień, gdy wiatr osiągnął 8 w skali Beauforta! Gdy wiadomo było, że pożar przez to szybko się rozprzestrzeni i pochłonie wszystko, co napotka na swojej drodze! Wykorzystali ten, kochany przez nas, surferów, tutejszy, termiczny wiatr, żeby zniszczyć Rodos! Do tej pory spalił się ogromny obszar, aż 10% całej wyspy" - opisuje wyraźnie zmartwiona Rusin.