Na samo wspomnienie Edyta Górniak zalała się łzami w "Dzień dobry TVN"
Edyta Górniak była jednym z gości, którzy pojawili się na kanapie sobotniego wydania programu "Dzień dobry TVN". Artystka została zaproszona do śniadaniówki w związku z tym, że kwietniu minęło 30 lat od jej występu na Eurowizji w Dublinie. Gwiazda opowiedziała nie tylko o swoich sukcesach zawodowych, jakie osiągnęła na przestrzeni tych 30 lat, ale przede wszystkim skupiła się na wspomnieniach związanych właśnie ze swoim występem na Eurowizji. Na antenie pokazano również materiał wideo, w którym wypowiedziało się wiele osób, z którymi w przeszłości współpracowała. To nagranie wywarło na Górniak tak wielkie wrażenie, że nie mogła powstrzymać łez.
Edyta Górniak opowiedziała o swoim występie na Eurowizji
Edyta Górniak odniosła na Eurowizji największy sukces w historii kraju utworem "To nie ja", który napisał dla niej Stanisław Syrewicz i Jacek Cygan. Wywalczyła nim drugie miejsce dla Polski. Po 30 latach od występu artystka opowiedziała, co wtedy czuła i jak wyglądały jej przygotowania do Eurowizji. Okazuje się, że tuż przed występem złapało ją przeziębienie.
- Brałam zastrzyki, w ogóle antybiotyk. Musiałam przyjąć różne mocne tabletki, żeby w ogóle odzyskać głos - mówiła artystka. - Nie wiem, czy to mówiłam kiedyś, ale ja przed samym wyjściem zamknęłam się w łazience, powiedziałam, że nie wyjdę. I Wiktor pukał do mnie i mówił: "Pani Edytko, już trzeba iść, naprawdę, trzeba iść". I używał różnych słów i tonów, czasem krzyknął, w ostatniej chwili to już myślałam, że po prostu nie zaśpiewam. Mówię: "Wiktor, nie mam w ogóle głosu, nie dam rady, to jest za trudny utwór, co ja zrobiłam". (...) Pamiętam ten moment, kiedy zza kulis odprowadził mnie taki kierownik sceny, dał mi mikrofon i odszedł. I ja zostałam sama, na tej wielkiej, gigantycznej scenie, gdzie była publiczność tak szeroko rozstawiona, że nawet nie widziałam końca. Myślałam, że to jest ten moment, że ja umieram, że nie dam rady. I potem poprosiłam o zaufanie, wsparcie anieli, żebym przez cały utwór nie utraciła głosu. Jak zeszłam, to już w nie ogóle miałam głosu, więc to był cud. To był jeden z największych cudów i dla mnie, i dla Polski. - dodała Edyta Górniak.