Kubicka i Baron na ten dzień czekali długo
Sandra Kubicka i Alek Baron przyjęli synka na długo przed terminem. Leonard Baron urodził się w 33. tygodniu ciąży i pierwsze dni życia musiał spędzić w szpitalu pod specjalną aparaturą. Dzięki temu synek Kubickiej zaczął oddychać i wyrósł. Rodzice Leosia wiele dni spędzili na oczekiwaniu, kiedy w końcu będą mogli zabrać synka do domu. Kiedy nadszedł ten szczęśliwy moment, nie wszystko poszło "jak z płatka". A wręcz pojawił się kryzys.
Szczęśliwy Baron wprowadził syna do domu
Dumny Baron opublikował filmik z powitania syna przez ich pieski. Wyjątkowo urocze zdjęcia z tego wydarzenia możecie zobaczyć w naszej galerii zdjęć. Kubicka z kolei opowiedziała o pierwszych chwilach wspólnego życia w domu na swoim profilu na Instagramie. Gwiazda jest bardzo szczęśliwa, zmęczona i niewyspana.
Czytaj też: Kubicka 11 dni po porodzie wygląda jak modelka! Jak ona to robi?
- Tak, jesteśmy w domu! - obwieściła szczęśliwa Kubicka i od razu dodała: - Powiem wam, że dzisiaj nie spałam. Tak mi Leoś dał popalić... Uczymy się siebie. Przez to, że on się uczy jeść, my musimy zmieniać butelki.
Pierwszy kryzys mamy
Kubicka jak każda początkująca mama stoi teraz przed koniecznością "przestawienia się" z codzienności, którą znała, na życie z synkiem, który teraz "przejął władzę nad światem".
- Do tego ja raz karmię piersią, raz z butelki. Z piersi jest to samo, on zjada niepełne porcje, więc muszę go dokarmić butlą. I jeszcze muszę odciągnąć i tak nagle nie mam czasu dla siebie nic, żeby zrobić. Rano to ja już miałam kryzys. Poszłam taki "zombiak" i poprosiłam: "Alek, błagam, przewiń go".
Kubicka niewątpliwie ma wsparcie męża w całej tej życiowej rewolucji. Dumny tata udziela się w każdej czynności, jaką trzeba wykonać wokół noworodka. Życzymy, aby Leonard rósł zdrowo, a rodzicie, jak najdłużej cieszyli się czasem, spędzanym wspólnie z synkiem! Dzieci bardzo szybko rosną!