Dlatego też zachęcam Państwa do czytania mojej wakacyjnej rubryki. Będę w niej pisał o moich odkryciach, ale również pojawiał się w miejscach, które Państwo rekomendujecie.
Podróżuję bardzo dużo po kraju, zarówno w celach służbowych, jak i przyjemnościowych. Krew mnie zalewa, że z Warszawy np. do Gdańska pociągiem jedzie się prawie sześć godzin. O innych trasach już nie wspomnę. Wiem, że Polska jest w remoncie, ale wszyscy przyznacie, że podróżowanie po kraju stało się koszmarem.
W ostatnich tygodniach kilka razy jeździłem pociągiem i prawie za każdym razem przemierzający
300–400-kilometrową trasę ekspres był spóźniony od 30 do 60 minut. Czasami śni mi się, że umrę w polskim pociągu. Kilka dni temu w potwornym upale jechałem do Wrocławia w wagonie, w którym była zepsuta klimatyzacja. Kiedy dojechałem, nadawałem się jedynie do reanimacji!
Kiedyś zdesperowany poleciałem samolotem z Warszawy do mojego rodzinnego Szczecina przez... Londyn. Nie zaoszczędziłem specjalnie na czasie, bo podróż z przesiadką w stolicy Anglii trwała ok. 6 godzin (czyli tyle samo co podróż koleją). Zaoszczędziłem jednak 80 zł – bo taka była wówczas róż-nica pomiędzy ceną biletu kolejowego (120 zł) a biletem lotniczym (40 zł).
Od kilku dni na istniejących polskich trasach lotniczych można latać, płacąc mniej aniżeli za pociąg. Promocja będzie ważna do końca roku. Polecam tę ofertę zwłaszcza tym wszystkim, którzy wybierają się nad morze. Zgłodniali latania Polacy rzucili się na nową wyprzedaż jak na ciepłe bułeczki. Bilety np. z Warszawy do Gdańska można kupić już za 87,33 zł (powrót za 51,75), do Szczecina 85,33 (powrót za 61,05), do Krakowa za 86,08 (powrót za 71,76)...
Zwróćcie uwagę, że wyloty ze stolicy są sporo droższe niż powroty. A to z powodu wysokich opłat lotniskowych Okęcia. Można więc kupować bilety tylko powrotne, a w tamtą stronę szukajcie promocji kolejowych na kolei – choćby za 50 zł. Brońmy naszej kieszeni!
PS Czekam na wasze obserwacje z Polski, piszcie:
[email protected]