Przedpogrzebowa msza za Jerzego Stuhra. Ksiądz nagle wspomniał Tadeusza Woźniaka
Jerzy Stuhr zmarł 9 lipca. Dzień wcześniej niespodziewanie odszedł inny znakomity artysta - kompozytor i wokalista Tadeusz Woźniak, autor niezapomnianego przeboju "Zegarmistrz światła". W niedzielę, 14 lipca, odbyła się przedpogrzebowa msza za Jerzego Stuhra w Warszawie. Jeszcze przed jej rozpoczęciem ks. Andrzej Luter witał gości w progu kościoła. W trakcie nabożeństwa z kolei opowiadał o tym, jak Jerzy Stuhr rozmawiał z Bogiem. Aktor miał chodzić do kościoła nie w niedzielę, tylko w inne dni. Poza tym lubił modlić się w nocy. - Kompletna pustka: Jezus i ja - tak wg duchownego miał Jerzy Stuhr mówić o tym modlitwach. W mszy uczestniczyło wielu warszawskich znajomych artysty. Pojawiła się m.in. arcyelegancka Małgorzata Kożuchowska, która z Jerzym Stuhrem wystąpiła w filmie "Kiler". Jeszcze w kościele w trakcie mszy ks. Andrzej Luter nagle wspomniał o Tadeuszu Woźniaku, prosząc o modlitwę za niego i innych artystów.
W naszej galerii pod artykułem prezentujemy zdjęcia z przedpogrzebowej mszy za Jerzego Stuhra
Kiedy pogrzeb Tadeusza Woźniaka? "Rodzina musi dopiąć wiele spraw i pogrzeb się opóźni"
Termin pogrzebu Jerzego Stuhra ustalony był już dzień po jego śmierci. Ostatnia droga aktora odbędzie się w środę, 17 lipca. Rozpocznie się od żałobnej mszy św. w o godzinie 12:00 w kościele św. Piotra i Pawła w Krakowie przy ulicy Grodzkiej 52a. Potem uroczystość przeniesie się na Cmentarz Rakowicki w Krakowie, gdzie spocznie Jerzy Stuhr. Nadal nie wiadomo natomiast, kiedy odbędzie się pogrzeb Tadeusza Woźniaka. Pojawiły się bowiem komplikacje. - To są sprawy rodzinne, rodzina musi dopiąć wiele spraw i pogrzeb się opóźni. Wiele wskazuje na to, że odbędzie się dopiero pod koniec miesiąca. W odpowiednim czasie na naszej stronie również poinformujemy o dacie i miejscu pochówku - informował w rozmowie z "Faktem" Tomasz Kopeć z Polskiej Fundacji. Z kolei przyjaciel rodziny muzyka zdradził, że "wszystkim zależy na tym, by na pogrzebie był brat Tadeusza", który na stałe mieszka w USA. - Organizacja przelotu sprawia więc, że ceremonia się opóźni - dodał rozmówca "Faktu".