Długo trwały prace nad projektem nagrobka Krzysztofa Krawczyka. Jego żona Ewa Krawczyk (61 l.) zdecydowała, że stworzy go zaprzyjaźniony z rodziną absolwent łódzkiej ASP, ks. Krzysztof Niespodziański. Rodzinie zależało na tym, by nagrobek nawiązywał do życia i twórczości Krawczyka. Jak zdradził nam menedżer i wieloletni przyjaciel Krawczyków Andrzej Kosmala, inspiracją były projekty nagrobków rodziców piosenkarza. Krzyż jest podobny do tego u ojca, a płyta, gdzie wyryte jest nazwisko artysty, przypomina tę u jego matki.
Krawczyk miał nie dbać o grób ojca? Po śmierci matki postawił piękny nagrobek [WIDEO]
– Krzysztof zachwycał się nagrobkiem, który znalazł dla swego taty. Po jego śmierci znalazł się w trudnej sytuacji, czyli postawienia nagrobka, który by oddawał charakter ojca, a jednocześnie symbolizował synowską miłość do niego. I pewnego dnia przejeżdżał, gdzieś daleko w Polsce, koło zakładu kamieniarskiego. Zajrzał tam w poszukiwaniu nagrobka. I jeden spełniał jego wyobrażenia. Ale kamieniarz uparł się, że nagrobek już jest sprzedany. Krzysztof wrócił do domu zmartwiony. W nocy nie wytrzymał i specjalnie pojechał do tego oddalonego o 200 km od domu Krzysztofa zakładu, i przebił cenę dziesięciokrotnie. W ciągu kilku dni tamten nagrobek stanął w miejscu pochówku Januarego Krawczyka – opowiada menedżer artysty. – I teraz na grobie Krzysztofa stanął pomnik inspirowany tamtym projektem. Krzyż nawiązuje też do tego z grobu ojca – dodaje.